Lekcje religii, lekcja wolności

Jeśli są rodzice, którzy chcą korzystać ze szkolnej infrastruktury, aby zapewnić swoim dzieciom edukację religijną, powinni mieć do tego prawo. W imię wolności, z którą liberalna i socjalna lewica zdaje się mieć narastający kłopot.

Publikacja: 13.01.2023 10:00

Same plusy? Na pewno nie dla rodziców i dzieci poważnie traktujących swoją wiarę (furgonetka z plaka

Same plusy? Na pewno nie dla rodziców i dzieci poważnie traktujących swoją wiarę (furgonetka z plakatem akcji zachęcającej do wypisywania się z lekcji religii, Białystok, 10 listopada 2022 r.)

Foto: Anatol Chomicz/Forum

Za droga religia” – alarmowała wielkim tytułem na pierwszej stronie tuż przed świętami Bożego Narodzenia „Gazeta Wyborcza”. Dziennik dwa dni z rzędu bombardował czytelników dramatycznymi wieściami: samorządy nie chcą finansować szkolnej katechezy. Podobne opinie pojawiają się w debacie publicznej.

Czasem podstawą są uchwały lub wnioski o ich wprowadzenie przez rady miejskie (np. w Częstochowie), a czasem inicjatywy rozmaitych organizacji. Uderzające są argumenty. Czasem to tylko cytowane przez „Wyborczą” narzekania samorządowych urzędników na wysokość szkolnej subwencji (pewnie ogólnie słuszne). A czasem, zwłaszcza w przypadku progresywnych stowarzyszeń, ataki ideologiczne zmierzające do wypchnięcia religii poza nawias życia publicznego.

Pozostało 96% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie