Plus Minus: Niewdzięczna jest ta wasza robota w Centrum Myśli Jana Pawła II, bo z papieżem Polakiem ludzie kojarzą wiele rzeczy, najbardziej chyba te nieszczęsne kremówki, ale żeby kojarzyli jego nauczanie, to nieszczególnie. Powiem brutalnie: mam wrażenie, że centrum zaczęło ostatnio zajmować się głównie patriotyzmem i postawami obywatelskimi, bo myśl Jana Pawła II mało kogo interesuje.
Bardzo mocna teza jak na sam początek rozmowy. Mam poczucie, że odrzucając tę narrację kremówkową, my po prostu szukamy w jego spuściźnie tego, co może być dla nas przesłaniem na dzisiaj. Bo nie chodzi o to, by ponownie odczytywać Jana Pawła II tak, jak odczytywano go 2 czerwca 1979 r. na placu Zwycięstwa. To oczywiście ważna perspektywa historyczna, szczególnie dla starszego pokolenia Polaków. Ale naszą rolą jest jednak odkrywać jego przesłanie dotyczące np. migrantów. Kiedyś myśleliśmy sobie: super, że papież tak pięknie mówi o otwartości na drugiego człowieka, bo łatwiej nam będzie wyjechać na Zachód, będą nas tam lepiej przyjmować. A tu nagle się okazuje, że to są słowa skierowane do nas jako do mieszkańców kraju docelowego migracji. Duża część myśli Jana Pawła jest wciąż w Polsce nieobecna, te słowa w ogóle nie wybrzmiały, a bardzo pasują do wyzwań, z którymi musimy dziś się mierzyć. Bo spójrzmy, jak nagle Warszawa stała się wieloetnicznym miastem. I na jej przykładzie możemy zobaczyć, jak za kilka czy kilkanaście lat będzie wyglądać cała Polska.