Niemal każda rozmowa z mieszkającymi tu ludźmi utwierdza mnie w przekonaniu o specyficznej postawie Dubajczyków i ich roszczeniowym nastawieniu do świata.
„Zwykle dochód państwa pochodzi z nadwyżek produkcyjnych, ale w Dubaju nie zależy on od wydajności wytwórczej obywateli – notuję. – Tu dzieje się wręcz odwrotnie: państwo, które niczego nie produkuje i nie wytwarza, stało się ich źródłem przychodu. Ogromne dochody wygenerowane z rynku nieruchomości, turystyki, usług czy z pośredniczenia w gigantycznej wymianie handlowej wyzwoliły fenomen państwowego beneficjum. Takie państwo, które rozdziela przychody, zapewniając powszechnie wysoki dobrobyt i dostatni standard życia rodowitym obywatelom, ekonomiści nazywają rentierskim, czyli dystrybucyjnym".