Reklama

Bogusław Chrabota: Pułk Azow ginie za sprawę

Z niecierpliwością czekam na dzień, kiedy będę potrafił uwolnić się od obsesji tej wojny. Na razie to niemożliwe. Zasypiam i budzę się z pytaniem, co wydarzyło się za naszymi granicami. Nawet w środku nocy sięgam nerwowo po telefon i sprawdzam, co nowego. Które demony obudzono, a których jeszcze nie. Jaka wydarzyła się groza. Co nas czeka.

Publikacja: 20.05.2022 17:00

Bogusław Chrabota: Pułk Azow ginie za sprawę

Foto: AFP

Myślę, że nie jestem w tym odosobniony. Wojna w Ukrainie jest gorsza od wszystkiego, czego doświadczyło moje pokolenie. I dopiero teraz widać, ile było przesady w naszej histerii o wojnie polsko-jaruzelskiej, ile niepotrzebnego patosu w piosenkach z tamtych czasów, ile histerii w opowieściach o stanie wojennym. To było jednak co innego. Owszem, padały strzały, ginęli ludzie, ale nikt nie rujnował naszych miast, nie kierował rakiet w stronę budynków cywilnych, nie dokonywano egzekucji cywilów, jak w Buczy. Nie było wojny domowej. A mogła przecież być. Albo sowiecka interwencja, która wyglądałaby pewnie jak specoperacja Putina. Opatrzność nas przed nimi uchroniła. A jak było daleko, jak blisko – tego nigdy się nie dowiemy.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Tajemnica technologicznego sznura Lenina rozwiązana
rozmowa
Włodzimierz Marciniak: Imperium Rosyjskie jest nie do odbudowania
Plus Minus
Męczennik Charlie Kirk
Plus Minus
Dorota Waśko-Czopnik: Od doktora Google’a do doktora AI
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Reklama
Reklama