Reklama
Rozwiń
Reklama

Bogusław Chrabota: Pekin nie zapomni Jermaka Timofiejewicza

Ta wielka, święta Rosja, której z takim zapałem strzeże przed zakusami Zachodu Władimir Władimirowicz Putin, nie jest ani tak święta, ani tak starożytna, jak się wydaje. Ani jakoś szczególnie integralna, ani niezniszczalna. Wisi na cienkim włosie imperialnej przemocy, ale sami Rosjanie wiedzą najlepiej, jak szybko się może rozsypać od lekkiego nawet powiewu wiatru.

Publikacja: 15.04.2022 18:00

Bogusław Chrabota: Pekin nie zapomni Jermaka Timofiejewicza

Foto: AFP

Przywykliśmy patrzeć na monstrualne ciało imperium jak na niekończącą się geograficznie przestrzeń ciągnącą się od środkowej Europy po Władywostok we wschodniej Syberii. Kraj niebywałych zasobów i przestrzeni zajęty jakimś pokojowym sposobem za czasów carów.

W rosyjskiej legendzie lekceważy się poprzednich mieszkańców przepastnego wschodu, sprowadzając ich do prymitywnych plemion zbieraczy i nomadów. To taka sama nieprawda jak moskiewski tytuł do ziem między Donem i Dnieprem czy reszty dziedzictwa św. Włodzimierza.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Trump kończy rzeź, Netanjahu zostaje z problemami
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama