Każda wojna, zwłaszcza ta, która nie oszczędza cywilnej ludności, powinna być blisko w naszej codziennej świadomości. Wojna w Ukrainie razem z całym bestialstwem jest taka właśnie, bliska od rana do nocy, bo codziennie widzimy morderstwa i masowe tortury. Jednak jest bliska też dlatego, że dzieje się tuż obok, fizycznie, naprawdę niedaleko. Gdyby jednak zgodnie ze słowami poety każda wojna, nawet daleka, była dla nas równie bolesna, równie przyjęta do codziennej świadomości, może ta wielka zbrodnia sprzed prawie dekady – cywile torturowani i zabijani w Donbasie – nie pozwoliłaby na tak poprawne kontakty dyplomatyczne i gospodarcze z Putinem, może nie byłby zapraszany na międzynarodowe kongresy i nie wiązano by się z nim gospodarczo. Cóż, Donbas jest po prostu daleko i nie graniczy z Unią Europejską i NATO.