Na nowy rok darowałem sobie postanowienia, dzięki temu jestem człowiekiem szczęśliwym, bo nie trapią mnie żadne rozczarowania z nimi związane. Zresztą kilka moich rysunków dotyczy właśnie postanowień noworocznych.
Swoją karierę związaną z malarstwem rozpocząłem od podglądania rysowników w „Gazecie Wyborczej". Byli tam prawdziwi mistrzowie, m.in. Zygmunt Januszewski czy Jacek Gawłowski. Oglądając ich prace, pomyślałem nieskromnie, że ja też tak potrafię. Mam również wielki album Henryka Tomaszewskiego, którego niestety nigdy do końca nie przejrzałem, gdyż po rozpoczęciu pracy przestałem oglądać prace innych. Wynika to ze strachu, że wykorzystam czyjś pomysł. Januszewski i Gawłowski są mistrzami rysunku. Jednak prace pierwszego charakteryzowała większa powaga. Dzięki nim zrozumiałem, że rysunki prasowe wcale nie muszą być oczywiste. Mogą w pewien sposób opowiadać o tekście, nie mówiąc niczego wprost.
Jakiś czas temu obejrzałem bardzo dobry serial „The Kominsky Method". Michael Douglas gra tam postać nauczyciela teatralnego, który wie, jak zagrać różne role, lecz sam nie potrafi poradzić sobie z własnymi życiowymi problemami i z własną, prywatną rolą. Podobny motyw jest zauważalny w naszym codziennym życiu. Spotykamy ludzi mądrzejszych od nas, ekspertów z różnych dziedzin, którzy są pogubieni w życiu. Kolejnym świetnym serialem jest „After Life". W całej tragedii głównego bohatera możemy odnaleźć subtelną nutę ironii i żartu. Ricky Gervais wciela się w dziennikarza próbującego pozbierać się po śmierci żony. Ubolewa nad sobą, a po pewnym czasie poznajemy nowych bohaterów z jego kameralnego otoczenia. Ten serial mógłby być grany nawet w teatrze dzięki swojej kameralności.
W przypadku literatury jestem zwolennikiem klasyki. Niedawno przypomniałem sobie „W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta. Myślę, że ta książka mówi nam, że każdą chwilę możemy wycisnąć maksymalnie. Jestem również po lekturze serii „Moja walka", którą napisał Karl Ove Knausgard. Z pewnością klasyką dla mnie jest Iwaszkiewicz. Mimo różnych kontrowersji z nim związanych postrzegam go jako największego pisarza, o najbardziej rozległych horyzontach.