Komisja, którą prosiłem o zbadanie mojej przydatności do pracy z Wami (o czym donosiłem w poprzednim liście), uznała, że jestem do niej wciąż zdolny. Stwierdzono drobne zaburzenia emocjonalne, ale ostatecznie orzeczono, że mają one niewielki wpływ na moją pracę z Wami.
Siewca i Rada Dwunastu postanowili wykorzystać mój krótki pobyt na wyżynach, by wypytać o sytuację u Was. Nie wiem dlaczego, ale bardzo interesowała ich praca podejrzliwego Antoniego. Pytali m.in. o Bartłomieja – tego, co to mu różni ważni generałowie i pułkownicy salutują. Zastanawiam się, skąd to zainteresowanie, bo przecież Bartłomiej ma dobre relacje z Tadeuszem z piernikowego grodu, a ten z kolei jest w dobrej komitywie z samym Antonim. W każdym razie „górę" interesowało, czy jego sprawa jest już załatwiona. Odpowiadałem, wierząc w zapewnienia Andrzeja z Pałacu i Beaty Broszki, że „definitywnie".