Pablopavo i Ludziki: Ladinola czyli roztańczona miłość

Melancholijny miłośnik miasta stołecznego, kibic Legii, wnikliwy obserwator ubogich dzielnic: swoim głębokim basem znów przemówił Marek Nowakowski polskiej piosenki.

Publikacja: 29.09.2017 11:00

Pablopavo i Ludziki: Ladinola czyli roztańczona miłość

Foto: Rzeczpospolita

Jarema Piekutowski

„Ladinola" to czwarta płyta Pablopavo nagrana z Ludzikami. Jest tu wszystko, do czego byliśmy przyzwyczajeni po „Polorze" czy „Telehonie", jednak podane na nowo: elegancko, różnorodnie i chwytliwie. W muzyce z „Ladinoli" punktem odniesienia jest taniec i rytm – tym razem, jak wskazuje tytuł, zabarwiony nieco bardziej latynosko. Po pierwszych przesłuchaniach największe wrażenie robią „Blask" (równa, „amerykańska" jazda przypominająca trochę The Walkabouts), senny „Ostatni dzień sierpnia" przywodzący na myśl „Wakacje" Fisza, Emadego i Waglewskiego, przeszywający walc „Jestem", a przede wszystkim funkowo-soulowy „Major" z saksofonem Grzegorza Rytki.

O czym opowiada Pablopavo? W największym skrócie: o niestabilnym, trudnym świecie i o Warszawie, która czasem boli. Pablopavo nie osuwa się jednak nigdy w publicystykę – nawet opowiadając o alkoholizmie („Toledo") czy o nędzy życia na „śmieciówkach" („Adam") bierze na cel historie pojedynczych osób. Dopiero gdzieś w tle można dostrzec szerszy obraz. Chyba szczególnie w „Majorze" („Strach, lęk/ Daj nam lekarstwo/(...) Wszyscy by chcieli, żeby w każdym kraju rządził Major/ Wąsy, pagony, bicz, w strojach ludowych pląsy/ Proste tłumaczenia w końcu").

Jest więc smutno, jak zazwyczaj u Pablopavo, bo i jak ma być? A jednak „Ladinola" przesadnie nie przygnębia. Nadzieją jest miłość. Czasem nadspodziewanie czuła i rodzinna, jak w „Domu dobrym", a czasem szalona jak dzieła taszystów, wspomniane w tytułowym utworze. Zawsze roztańczona. Więc może to właśnie w tym tańcu, rytmie, basie jest ucieczka ze smutku?

Pablopavo i Ludziki, „Ladinola", AKW Karrot Kommando

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Jarema Piekutowski

„Ladinola" to czwarta płyta Pablopavo nagrana z Ludzikami. Jest tu wszystko, do czego byliśmy przyzwyczajeni po „Polorze" czy „Telehonie", jednak podane na nowo: elegancko, różnorodnie i chwytliwie. W muzyce z „Ladinoli" punktem odniesienia jest taniec i rytm – tym razem, jak wskazuje tytuł, zabarwiony nieco bardziej latynosko. Po pierwszych przesłuchaniach największe wrażenie robią „Blask" (równa, „amerykańska" jazda przypominająca trochę The Walkabouts), senny „Ostatni dzień sierpnia" przywodzący na myśl „Wakacje" Fisza, Emadego i Waglewskiego, przeszywający walc „Jestem", a przede wszystkim funkowo-soulowy „Major" z saksofonem Grzegorza Rytki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma