Reklama
Rozwiń

Powrót do czarnoskórej przeszłości

Kręcenie po dekadach kontynuacji kultowych filmów bywa karkołomne. Udała się ta sztuka w przypadku sequelu „Blade Runnera" czy nowego „Mad Maxa". To jednak wyjątki potwierdzające regułę. Jak jest w przypadku jednej z najważniejszych komedii lat 80.?

Publikacja: 12.03.2021 18:00

Powrót do czarnoskórej przeszłości

Foto: materiały prasowe

Choć to nie John Landis reżyseruje „Księcia w Nowym Jorku 2" (w dorobku miał też inne hity, m.in. „Gliniarza z Beverly Hills" i „Blues Brothers"), to powraca oryginalna obsada na czele z Eddiem Murphym, Arseniem Hallem i Shari Headley. Wspomagają ich ikona kina akcji lat 90. Wesley Snipes, kradnąca show pozostałym aktorom komiczka Leslie Jones, a nawet sam Morgan Freeman! Stery reżyserskie przejął Craig Brewer, który zasłynął świetnym niezależnym filmem „Pod prąd" (2005), a później netfliksowym „Nazywam się Dolemite" (2019), gdzie Eddie Murphy po latach niebytu na szczycie stworzył jedną z najlepszych ról w karierze.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Plus Minus
Cédric Klapisch: Nie wiemy, co będzie z nami za pięć lat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama