Pisanie piosenek to według mnie zdolność do tego, by w dwóch zwrotkach i jednym refrenie zawrzeć jak najwięcej emocji. Dlatego przy tworzeniu tekstów staram się używać kobiecych zwrotów, np. „zostaw mnie, odejdź stąd, nie chcę cię znać", które tak naprawdę oznaczają: „A spróbuj tylko wyjść! Durniu, nie wiesz, że cię kocham?". Moją najważniejszą inspiracją są więc rozmowy z kobietami.
Często wsłuchuję się w twórczość moich kolegów i jeśli miałbym wymienić piosenki, które w ostatnim czasie wywarły na mnie duże wrażenie, to wskazałbym przede wszystkim na utwór „Najpiękniejsza dziewczyno" zespołu Boys. To była jedna z lepszych piosenek zeszłego roku. Marcin Miller śpiewa tu o spotkaniu z piękną kobietą o włosach blond. W zeszłym roku dobrze wypadł też Power Play z piosenką „Lubisz to lubisz". To utwory, które od razu zapadają w pamięć. Nic dziwnego, że zespoły, które potrafią się czymś wyróżnić, są lubiane przez publiczność. My zawsze gramy po to, żeby się podobać. Nie wyśpiewujemy pieśni rewolucyjnych zachęcających do walki ze światem. Nie rapujemy o szarości i niewdzięczności życia. Nawet jeśli dotykamy w swoich piosenkach sfery uczuć, to staramy się przekazać to w prosty sposób.