Mój nowy album ukaże się w maju i będzie to mieszanka moich inspiracji począwszy od muzyki z lat 80. i 90. Oprócz tego duży wpływ miała na mnie Miley Cirus, zwłaszcza jej piosenka „Midnight Sky". Ona też nawiązuje w pewnym sensie do lat 80. w muzyce i teledysku. Bardzo mi się to spodobało.
Choć i tak największym muzycznym symbolem lat 80. jest dla mnie Beata Kozidrak i Bajm oraz Izabela Trojanowska. Oprócz muzyki z tamtego okresu, ostatnio często słucham grupy The Neighbourhood. Słuchałam ich jeszcze w szkole i mogę chyba powiedzieć, że jest to moja muzyczna miłość, uwielbiam ich. Każda piosenka ma swój niepowtarzalny klimat z pogranicza smutku, radości i nostalgii. Można ich słuchać niezależnie od nastroju. Często wracam również do rapu, zwłaszcza do Pezeta. Niedawno wypuścił świetny numer z Kayah, bardzo dobra jest jego cała płyta. Spodobały mi się również utwory Okiego i Żabsona, czyli pewien nowy nurt w polskim rapie. Jeśli chodzi o pop, to z pewnością mogę polecić Natalię Szroeder i Margaret. Ta ostatnia coraz mocniej wchodzi do świata hip-hopu i tworzy coś z pogranicza gatunków.
Nie mam wiele czasu na czytanie książek, nad czym bardzo ubolewam, ale jedną z moich ostatnich lektur był „Tatuażysta z Auschwitz" Heather Morris. Bardzo mnie ta książka poruszyła. To opowieść o miłości w najtrudniejszych warunkach, jakie można sobie wyobrazić. Tytułowy tatuażysta i więźniarka starają się pomóc sobie nawzajem w tym piekle. Niezwykle przejmująca opowieść o uczuciu w tak trudnych czasach wojny. Niedawno przeczytałam również książkę, którą można określić mianem klasyka, czyli „My, dzieci z dworca ZOO". Ona z kolei opowiada o problemach z uzależnieniem od narkotyków oraz mierzeniem się z konsekwencjami swoich czynów.
Jeśli chodzi o filmy i seriale, to polecam „Ślepnąc od świateł". Absolutnie mnie zafascynowała ta produkcja i obejrzałam całość w jedną noc. W intro serialu widzimy Warszawę pod wodą, co stanowi ciekawy efekt. Świetnie też zagrał Kamil Nożyński. Do gustu przypadł mi także serial „American Horror Story", gdzie każdy sezon jest o czymś innym. „Gambit królowej" również był bardzo dobry. Wciągnęliśmy się w niego razem z rodzicami. Zabawne, że każdy po obejrzeniu tego serialu chwali się, że umie grać w szachy. Ja się przyznaję, grać w szachy nie umiem.
—not. luko