Dziś na ulicy w Waszyngtonie zrobiłam zdjęcie. Niby nic takiego: stoi trzech elegancko ubranych mężczyzn z parą młodych ludzi – wysokim chłopcem i niedużego wzrostu dziewczyną. Pędzimy właśnie z jednego spotkania na drugie – z Instytutu Johna McCaina do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jest gorąco i duszno i chcielibyśmy jeszcze zdążyć wypić w biegu kawę. Mężczyźni to dwaj legendarni przywódcy Tatarów Krymskich: Ilmi Umerow (w środku pod krawatem) i Achtem Chyjgoz (drugi z prawej) oraz ich rosyjski adwokat Mykoła Połozow (pierwszy z lewej).
Achtem został w zeszłym roku skazany na osiem lat więzienia za zorganizowanie w 2014 r. demonstracji w Symferopolu przeciwko zbliżającej się rosyjskiej okupacji Krymu. Siedział więzieniu trzy lata, głównie w izolatce, niedoprowadzany nawet na swój proces w obawie, że jego oratorskie talenty i nieustraszony temperament mogą wywołać niepokój publiczny. Pewnie słusznie.
Sądził go sąd Federacji Rosyjskiej w okupowanym Krymie za demonstrację z 26 lutego – czyli prawie trzy tygodnie przed oficjalną farsą przyłączającą ukraiński półwysep do Rosji. Ale nikt się już nie dziwi zabawie z sądownictwem. Są nawet żartownisie, którzy lubią głosić, że łamanie praworządności w Polsce jest takie jak w Rosji, a może gorsze. Zanim będą tak bezczelnie bronić Rosji Putina, powinni zapoznać się z ponad tysiącem spraw karnych wytoczonych przez nią na Krymie. Albo poszukać któregoś z 40 zaginionych bez śladu.
Ilmi Umerow jest weteranem ruchu krymskich Tatarów w latach 70. w Związku Sowieckim, ruchu, który natchnął innych dysydentów. Jest z wykształcenia lekarzem, na Krymie do czasu inwazji rosyjskiej typowano go na następcę Mustafy Dżemilewa. Chociaż ma tylko 60 lat, jest schorowany. Rosjanie aresztowali go za wywiad, w którym protestował przeciwko okupacji i wzywał do międzynarodowego nacisku w celu pokojowego wycofania się Rosji z Krymu. Najpierw wsadzili go do szpitala psychiatrycznego, który już czasach sowieckich uchodził za wyszukane miejsce tortur, ale po kilku miesiącach – pod wpływem nacisku z zagranicy – zastosowano wobec niego areszt domowy. Skazano go na dwa lata więzienia. Któregoś dnia FSB przyszło do Achtema do więzienia i do Ilmi do domu i zaproponowała im, żeby podpisali prośbę o łaskę, a Putin natychmiast ich wypuści. Obaj odmówili. Kilka dni później po obu przyszli „ninja", czyli policjanci w kominiarkach, i nie mówiąc, o co chodzi, zabrali ich na lotnisko. Nie mogli z sobą rozmawiać, nie wiedzieli, dokąd lecą, ale wylądowali w Ankarze i gazety rosyjskie napisały, że sam Władimir Putin podpisał ich ułaskawienie w ramach przypływu humanitarnych uczuć.
Po kilku tygodniach prasa turecka podała, że ich wypuszczenie było tajną wymianą: w zamian za Umerowa i Chyjgoza Turcja oddała Rosji dwóch obywateli Rosji, morderców czeczeńskiego dziennikarza.