Historia anestezjologii czyli dobre znieczulenie to sztuka

Jeszcze sto kilkadziesiąt lat temu wydawało się, że bezbolesna operacja czy choćby nawet wyrwanie zęba to mrzonka, której nigdy nie uda się urzeczywistnić. Nie wiadomo, komu pierwszemu udało się udowodnić, że to nieprawda. Pewne jest natomiast, że o prawa do tego odkrycia stoczono bezpardonową walkę.

Publikacja: 25.05.2018 15:00

Historia anestezjologii czyli dobre znieczulenie to sztuka

Foto: Getty Images

Przyglądałem się chirurgowi, który dokonywał straszliwej amputacji języka zaatakowanego przez raka. Widziałem zgon operowanej na skutek szoku, w chwili gdy rozpalone do białości żelazo przykładał do kikuta języka. Zdawało się, że jej ostatni krzyk jeszcze rozlega się po sali. Gdy tymczasem ona już umilkła na zawsze" – pisze Jurgen Thorwald w książce „Stulecie chirurgów".

Zanim odkryto i nauczono się stosować znieczulenie ogólne, starano się łagodzić cierpienie pacjenta podczas zabiegu chirurga za pomocą alkoholu, opium, wyciągów z konopi, ziół, ucisku, a nawet hipnozy. Nieskutecznie. Operacje nierozerwalnie kojarzyły się z bólem, a pacjenci czekali na zabieg jak na egzekucję, wiążąc go z szybką śmiercią poprzedzoną niewyobrażalnym cierpieniem. Lekarze, aby ulżyć pacjentom, starali się operować jak najszybciej. Szybkość była niezbędna do zmniejszenia bólu i zwiększenia szans przeżycia pacjenta.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”