Oczywiście. A mimo to dziś, post factum, właśnie tego domagają się od niego jego krytycy: „papież powinien był potępić Zagładę”. Ci ludzie nie mają najmniejszego pojęcia o realiach tamtej wojny. Dlaczego Pius zachował milczenie? By ocalić życie wielu ludzi. Gdyby potępił działania Trzeciej Rzeszy, nic by to nie dało. Już widzę Hitlera, jak po słowach papieża posypuje głowę popiołem, przeprasza i wypuszcza Żydów z obozów. Takie potępienie byłoby więc pustym gestem, którego negatywne konsekwencje byłyby olbrzymie. Papież nie tylko nikomu by nie pomógł, nie tylko naraziłby wielu ludzi na śmierć, ale straciłby również możliwość dalszego pomagania Żydom.
[b]Dlaczego?[/b]
Bo Kościołowi udało się uratować tylu Żydów, gdyż zachował immunitet swoich instytucji. Niemcy w zasadzie nie mieli prawa wchodzić na teren klasztorów, pałaców biskupich i tym podobnych budynków. Wyobraźmy sobie teraz, że papież na placu Świętego Piotra potępia Holokaust. Następnego dnia Niemcy łamią immunitet kościelny i w całej Europie gestapo wkracza do budynków kościelnych. Giną księża, mnisi, zakonnice, ale także ukrywani Żydzi. Droga do dalszej pomocy zostaje natychmiast zamknięta. Właśnie dlatego Pius XII był tak ostrożny, właśnie dlatego – jak określił to Benedykt XVI – używał „cichej dyplomacji”, by ratować Żydów. Główny rabin Danii Marcus Melchior powiedział, że gdyby papież potępił Holokaust, Hitler wymordowałby więcej niż 6 milionów Żydów. Zgadzam się z nim.
[b]Dlaczego jednak Watykan po prostu nie otworzy archiwów i nie przetnie wszelkich spekulacji?[/b]
Ludzie wyobrażają sobie, że papież przyjdzie z kluczem do archiwum, przekręci go i wpuści do środka historyków. To nie takie proste. Dopiero trzy lata temu zakończyło się porządkowanie papierów z czasów Piusa XI. Musimy więc uzbroić się w cierpliwość i poczekać jeszcze kilka lat na następne.
[b]Dlaczego? Nie można było otworzyć naraz archiwów Piusa XI i Piusa XII?[/b]
Może opowiem panu, jak w praktyce wygląda takie „otwarcie archiwów”. Archiwiści watykańscy segregują i zszywają wszystkie dokumenty w skoroszyty. Każda strona dostaje stempel z numerem, zostaje streszczona, a na końcu przystawia się do niej watykańską pieczęć. A z okresu papiestwa Piusa XII mamy 16 milionów stron dokumentów! Do tej pory zajmowało się tym tylko trzech ludzi. Papież Benedykt XVI podwoił czy potroił ten zespół. Więcej ludzi do tego przydzielić się już nie dało, gdyż muszą to być znakomicie wyszkoleni specjaliści, godni zaufania, spełniający wymogi bezpieczeństwa i dyskrecji. W przeszłości zdarzało się bowiem, że dokumenty były kradzione, niszczone, a nawet zmieniane.
[b]Powiedział pan kiedyś, że części kluczowych dokumentów i tak nigdy nie uda się odnaleźć.[/b]
Tak, bo były natychmiast niszczone przez papieża lub jego otoczenie. Siostra Pascalina Lehnert, która opiekowała się jego apartamentem, opowiadała, jak zastała Piusa XII osobiście palącego w kuchni watykańskiego pałacu dokument dotyczący pomocy Żydom. Pod koniec wojny żył w ciągłym zagrożeniu wkroczeniem Niemców do Watykanu. Palił te dokumenty, by nie wpadły w ręce gestapo lub pracujących dla niego szpiegów, od których roiło się w Watykanie.
[b]W jakim stopniu to zagrożenie było realne?[/b]
Generał SS Karl Wolff we wrześniu 1943 roku otrzymał od Hitlera rozkaz przygotowania planu „neutralizacji papieża”. Watykan miał zostać zajęty, kuria wymordowana, a Pius XII wywieziony do Liechtensteinu. Tam miano go zamordować. Watykan doskonale się orientował, że w Berlinie snute są takie plany. Papież rozkazał nawet swojej Gwardii Szwajcarskiej, żeby pod żadnym pozorem nie otwierała ognia, gdy Niemcy wkroczą. Obrona mogła spowodować tylko masakrę. Papież nakazał zabezpieczyć też watykańską bibliotekę i zbiory muzeum na wypadek agresji. Przygotował również specjalny plan, jak pokrzyżować Niemcom szyki.
[b]Na czym polegał ten plan?[/b]
6 września 1943 roku Pius XII zwołał kardynałów. Powiedział, że gdy Niemcy wkroczą na teren Watykanu, nie aresztują Piusa XII, ale zwykłego księdza Eugenio Pacellego. Miał bowiem przygotowane na biurku pismo o abdykacji. Gdy tylko Niemcy mieli postawić nogę w granicach Stolicy Apostolskiej, planował je podpisać. Wszyscy kardynałowie mieli zaś natychmiast wyjechać do Portugalii, zwołać konklawe na wygnaniu i wybrać nowego papieża. Jak pan widzi, Pius XII żył wówczas jak w oblężonej twierdzy. Czy tak Hitler traktowałby „swojego” papieża? Szpiegował go i planował go zamordować, gdyby rzeczywiście Pius był „niemieckim kolaborantem”?
[b]Czy wiemy, jakie zdanie miał Pius XII o narodowym socjalizmie?[/b]
Brzydził się Hitlerem i jego metodami. I to od początku, od lat 20., gdy Hitler dopiero zaczynał swój marsz po władzę. Pacelli był wtedy w Niemczech i pisał o narodowym socjalizmie z pogardą. To była dla niego pogańska ideologia. Nazywał ją „największą herezją naszych czasów”. W raporcie szefa RSHA Ernsta Kaltenbrunnera sporządzonym po zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku mowa jest o tym, że Pius XII był powiązany ze spiskowcami. Wiemy również, że gdy generałowie Wehrmachtu sondowali, czy papież mógłby pośredniczyć w tajnych rozmowach pokojowych z aliantami zachodnimi, on odparł, że byłoby to możliwe, tylko gdyby w Rzeszy zmienił się rząd. Innymi słowy: gdyby usunięto Hitlera.
[b]Często się mówi, że Pius XII jako przedstawiciel konserwatywnego skrzydła Kościoła był nastawiony antyjudaistycznie. A co za tym idzie, był antysemitą.[/b]
Obie te sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego. Poglądy religijne papieża nie miały wpływu na jego stosunek do Żydów. Wszyscy wiedzą, że Karol Wojtyła jako mały chłopiec przyjaźnił się z żydowskim rówieśnikiem Jerzym Klugerem. Mało kto jednak wie, że podobnego przyjaciela miał Pacelli. Ten chłopiec nazywał się Guido Mendez, był ortodoksyjnym Żydem. Przyszły papież odwiedzał jego dom, brał udział w szabasowych kolacjach. Po latach, już jako Pius XII, pomógł Mendezowi uciec do Palestyny. Rodzina Mendezów do dziś mieszka w mieście Ramat Gan.
[b]Może to był po prostu sentyment z młodości. Wyjątek.[/b]
Ale dowodów na przychylny stosunek Piusa do Żydów jest dużo więcej. Mógłbym je wymieniać godzinami. Choćby taki: w 1917 roku przedstawiciel Światowej Organizacji Syjonistycznej Nachum Sokołow odwiedził Pacellego – był on wówczas nuncjuszem apostolskim w Niemczech – i poprosił o ratowanie Żydów mieszkających w Palestynie. Bali się oni, że zostaną zmasakrowani przez Turków, tak jak Ormianie. Sokołow poprosił Pacellego, żeby interweniował w Berlinie. Pacelli chętnie spełnił tę prośbę i niemiecki rząd zagwarantował Żydom z Palestyny bezpieczeństwo.
[b]Czy uważa pan, że proces beatyfikacyjny Piusa XII powinien zostać wstrzymany?[/b]
Nie mieszam się do takich spraw. Jestem Żydem i nie moją sprawą jest to, kto ma zostać katolickim świętym. Jako Żyd uważam natomiast, że Pius XII powinien zostać uhonorowany w jerozolimskim instytucie Yad Vashem jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Moja fundacja stara się wpłynąć w tej sprawie na Yad Vashem. Na razie bezskutecznie.
[b]Nie dziwi mnie to. W instytucie znajduje się obecnie plansza ze zdjęciem Piusa z niepochlebnym komentarzem.[/b]
Tak, to haniebne. To, co tam napisano, to zwykłe kłamstwo. Negatywny stosunek Żydów do Piusa XII jest dla mnie bardzo bolesny. On uratował tylu naszych rodaków, a my odpłacamy mu w taki sposób. Obawiam się, że Żydzi będą musieli to odpokutować. Sam przepraszam Piusa XII za to, że myślałem o nim okropne rzeczy. Przez długie lata żyłem w otoczeniu, które myślało w taki sposób. Ślepo wierzyłem w powtarzane o nim brednie, był dla mnie szwarccharakterem. Dziś głęboko tego żałuję.
[b]Amerykańskie środowiska żydowskie ostro pana atakują. Jest pan oskarżany o prowadzenie „kampanii dezinformacyjnej”. Krytykują pana rabini i organizacje zwalczające antysemityzm.[/b]
To straszliwi hipokryci. Cały czas powtarzają, że chcą pełnej jawności, domagają się ujawnienia dokumentów. Ja właśnie to robię. Problem w tym, że prawda im nie odpowiada, że dokumenty nie pasują do ich teorii. A to, że dokumenty te publikuje Żyd, budzi jeszcze większą agresję. Już za kilka lat, gdy archiwa watykańskie się otworzą, wszystko się wyjaśni.
[b]Nie jest chyba jednak łatwo iść wbrew opinii niemal całego swojego narodu?[/b]
Ależ to jest mój święty obowiązek właśnie jako Żyda! Muszę bronić pamięci tego wielkiego człowieka, który nie był Żydem, a mimo to uratował tyle żydowskich istnień. Przecież Pius XII wcale nie musiał tego robić. Jego zadaniem była ochrona katolików i Kościoła. A mimo to tak silnie, bezinteresownie zaangażował się w pomaganie żydowskim bliźnim. Zdradzę zresztą panu, że ja też mam mocne plecy. Swego czasu spotkałem się z najważniejszymi rabinami w Rzymie i w Izraelu. Przedstawiłem im, jakie mam zamiary. Część z nich była przeciw, ale zdecydowana większość powiedziała, że chce przede wszystkim poznać prawdę. Na koniec powiem panu pewną żydowską maksymę. Jeden z najważniejszych rabinów w historii judaizmu Majmonides (1135 – 1204) powiedział kiedyś, że nawet jeżeli cały świat w coś wierzy, nie oznacza to, że jest to prawdą. I odwrotnie, jeżeli cały świat w coś nie wierzy, nie oznacza to, że jest to nieprawdą. Ja walczę o prawdę, i będę to robił, nawet jeżeli wszyscy ludzie na ziemi będą mieli inne zdanie.
[ramka][srodtytul]Gary Krupp[/srodtytul]
jest emerytowanym biznesmenem i filantropem z Nowego Jorku. W 2003 r. założył fundację Pave the Way, której celem jest pomoc w pojednaniu między religiami. Misją jego życia jest obrona dobrego imienia Piusa XII. Jan Paweł II uhonorował go Orderem świętego Grzegorza Wielkiego, jest siódmą osobą pochodzenia żydowskiego, która otrzymała to prestiżowe odznaczenie. Wielokrotnie pośredniczył w negocjacjach dyplomatycznych między Izraelem a Watykanem. Działalność Kruppa nie podoba się jednak wielu przedstawicielom środowisk żydowskich w USA. Zajmująca się zwalczaniem antysemityzmu Liga przeciwko Zniesławieniu oskarżyła go ostatnio, że w sprawie Piusa XII prowadzi „kampanię dezinformacyjną”.[/ramka]