[b]Jest pan zwolennikiem państwowej własności?[/b]
Zależy w jakich dziedzinach. Np. w kolejach tak. Przykład brytyjski jest w tej mierze bardzo zniechęcający. Tam są ciągle katastrofy w tych samych miejscach, bo prywatny właściciel nie dba o amortyzację, naprawy itd. W dziedzinie przedsiębiorczości jestem wielkim zwolennikiem takich osób jak Roman Kluska, ale właśnie takich jak on częstokroć niszczono w III RP. Sprzedawano za bezcen polskie firmy. Sprzedawać trzeba było najgorsze zakłady, tak jak robiono w Słowenii. U nas pozbywano się najlepszych firm (vide zakłady papiernicze w Kwidzynie). W Łodzi padły wszystkie większe zakłady. A czy nie można było opodatkować tak niekorzystnego dla nas importu, który uderzał w polskie zakłady? Unia stosuje wobec nas nierówne zasady.
[b]Pańskim zdaniem straciliśmy, zyskaliśmy gospodarczo na wejściu do Unii?[/b]
To w „Rzeczpospolitej” opublikowano jedno z największych oszustw na ten temat. Po słynnych negocjacjach kopenhaskich w grudniu 2002 roku na pierwszej stronie ukazano radosne twarze Millera i Cimoszewicza, obok wielki tytuł „Wszystkie nasze postulaty zostały spełnione”. Minęło zaledwie dziesięć dni i już nie na pierwszej, lecz na dziesiątej stronie był na całą kolumnę tekst korespondenta Jędrzeja Bieleckiego z tytułem „Żaden z polskich postulatów nie został spełniony”. Minęło jeszcze z dziesięć miesięcy, a Klaus Bachmann pisze, że szczyt w Kopenhadze był spektakularną klęską Polski zamienioną w sukces dzięki telewizji. Jeśli w ciągu dziesięciu dni tak kłamano…
[b]Można przedstawiać różne punkty widzenia. A jaki jest dzisiaj bilans obecności w Unii?[/b]
Myślę, że bilans jest dla nas niekorzystny. Mamy wariant hiszpański i irlandzki – pozytywny, i grecki – negatywny. Tak jak Grecja dostała w skórę za to, że miała niekompetentnych i skorumpowanych urzędników, tak dla Polski bardzo wiele z obecności w Unii nie wyszło. Ewidentnym przykładem są stocznie.
[b]Tyle że wiele polskich firm więcej eksportuje, zwiększyły się zachodnie inwestycje u nas. Dane ekonomiczne pokazują, że się opłacało.[/b]
Ale przy jakiej ilości polskich banków i polskich przedsiębiorstw? Jest ich coraz mniej. To wszystko dzieje się przy istnieniu rajów podatkowych i wywożeniu pieniędzy z Polski. Przykład Eureko jest wymowny. Nie lubię postkomunistów z SLD, ale najgorszym rządem był rząd AWS i UW. Mieliśmy całe lata niekontrolowanego łupieżczego ograbiania Polski. Polscy biznesmeni z Ameryki nie chcą w Polsce inwestować ze względu na blokady biurokratyczne i korupcję.
[b]Jak się panu podobały rządy PiS?[/b]
Budziły bardzo wiele nadziei. Tylko od początku zderzyły się ze zbyt dużą ilością wrogów. Począwszy od mediów, przez sędziów, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, wpływowe gremia postkomunistyczne w gospodarce, bankach itd. Wiedziałem, że sam PiS sobie nie poradzi. Byłem za tym, żeby powołać coś w rodzaju ruchu na rzecz IV Rzeczypospolitej. Już po klęsce PiS powołaliśmy Ruch Przełomu Narodowego. Takie pospolite ruszenie, by dokończyć program naprawy, w tym lustracji i tego wielkiego programu, który miał Zbigniew Ziobro, jeśli chodzi o sprawiedliwość. PiS był niekonsekwentny i zbyt miękki. Sam wiele razy pisałem, że PiS tylko szczeka, a nie gryzie. A gryźć zaczęła Platforma, i to mocno. Myślałem, że PiS będzie dużo bardzo skuteczny. Zawiodłem się podobnie jak wielu innych ludzi.
[b]Co teraz będzie z PiS?[/b]
Mam bliskie związki z liderami nurtu patriotycznego w PiS. Myślę o Ziobrze, Girzyńskim, Mularczyku, Cymańskim, tak krytycznym wobec Gilowskiej. Krytycznie oceniam to, że w PiS duże znaczenie mają tacy lizusi jak Kamiński i Bielan, skądinąd mistrzowie intryg i wykrywania rzekomych spisków przeciw Kaczyńskim. Fatalne tego skutki było widać w eurowyborach. Groziła wówczas totalna klęska prawicy z powodu absencji. Stąd wynikła moja bardzo alarmistyczna kampania w Radiu Maryja, błagająca wręcz o udział w wyborach. Pomogło.
[b]Radio Maryja ma tak duże oddziaływanie?[/b]
Myślę, że tak. I to nie tylko Radio Maryja, ale również telewizja Trwam. Dzięki zmobilizowaniu środowisk patriotycznych PiS dostał w wyborach dwadzieścia kilka procent głosów, a nie 12 – 14. Dodam, że nasz Ruch Przełomu Narodowego już zaczyna się przygotowywać do wyborów samorządowych.
[b]Czy to znaczy, że Radia Maryja nie będzie wspierało PiS?[/b]
Nie mogę mówić o tym, co będzie robić Radio Maryja. Ja na pewno, jeśli będzie potrzeba, będę wspierał Ziobrę, Girzyńskiego, Mularczyka, Kempę, Jurgiela. To jest ta część PiS, która jest bardzo bliska poglądami naszym środowiskom.
[b]Czy Radio Maryja i ojciec Rydzyk będą namawiali Zbigniewa Ziobrę, żeby się wyłamał z PiS?[/b]
Nie chcę mówić za ojca Rydzyka. Nie sądzę, by chciał się mieszać w takie sprawy. Natomiast ja jestem mocno zaniepokojony tym, co się dzieje w PiS, zwłaszcza w kontekście wyborów prezydenckich. Lech Kaczyński ma dość słabe szanse na wybór.
[b]Skąd taki zły stosunek Radia Maryja do prezydenta Kaczyńskiego?[/b]
Nie chcę i nie mogę mówić za całe środowisko Radia Maryja, tylko za siebie. Mnóstwo środowisk patriotyczno-chrześcijańskich ma zastrzeżenia do prezydenta. Mamy żal za milczenie w sprawie Wołynia, za dużo wcześniejsze przerwanie ekshumacji w Jedwabnem. A i sam PiS szedł często na niepotrzebne kompromisy. Po co było powoływać na ministra Stefana Mellera, a potem cieszyć się, że się odzyskało MSZ? Po co było powoływać Fotygę, pupilkę Lecha Kaczyńskiego? Lech Kaczyński jest mistrzem złych wyborów personalnych. By przypomnieć takich jego wybrańców, jak Kaczmarek, Borusewicz, Urbański. Poza tym otacza się dworem, i to dwór decyduje o wszystkim, przy małym wpływie intelektualistów i różnych ekspertów.
[b]A PiS?[/b]
Ja rozmawiam z wieloma politykami w PiS i jestem bardzo zaniepokojony. Jarosław Kaczyński jest dziś znacznie słabszy w opozycji niż w latach 1992 – 1993. Były premier stracił poczucie realizmu przez to, że ulega podszeptom pochlebców i wycina wybitne indywidualności. Trzy – cztery lata temu było tam dużo bardziej intensywne życie intelektualne i polityczne. Był tam Dorn, Ujazdowski i Jurek. Jest jednak i druga strona medalu. 26 czerwca tego roku na przyjęciu u posła Mularczyka rozmawiałem z Jarosławem Kaczyńskim, wyrażając żal, że prezydent nie powołał rady złożonej ze znanych intelektualistów ekspertów. Niespodziewanie dla mnie Kaczyński powiedział: „Panie profesorze, ja czytam bardzo wiele pana tekstów, słucham pańskich audycji i muszę powiedzieć, że w ogromnej części się z nimi zgadzam”. Pomyślałem sobie – cóż za komplement, świetnie! Zaraz po tym jednak dodał: „Ale za granicą pan profesor i ojciec Rydzyk jesteście postrzegani jako szatani antysemityzmu”. I tu zawiesił głos. Jeśli dla Jarosława Kaczyńskiego liczenie się z brechtaniem zagranicznym ma takie znaczenie, to jest to po prostu szokujące.
[b]Czy dla pan antysemityzm jest złem, z którym należy walczyć?[/b]
Zły jest zarówno antysemityzm, jak i antypolonizm.
[b]Ale pytam o antysemityzm. O czystą nienawiść rasową wobec Żydów. [/b]
Nie jest to największy problem na świecie, to jest przesada. Są głupoty. A głupich ludzi na świecie nie brak. Takich głupich jak Leszek Bubel i spółka. Pan kiedyś napisał o potrzebie rozmawiania Polaków i Żydów i chwalił pan Lecha Kaczyńskiego za wykonywanie mądrych gestów wobec Żydów. Często to nie były mądre gesty. Minister prezydenta pani Juńczyk-Ziomecka była złym duchem i wręcz szkodnikiem. By przypomnieć choćby jej bardzo niefortunną wypowiedź na otwarciu żydowskiej loży masońskiej w Warszawie. A pani Jakubiak? Pojechała do Stanów i namawiała na tworzenie koalicji USA Polska – Izrael. To dziecinada. Najgorszym posunięciem Lecha Kaczyńskiego było niegdyś przerwanie ekshumacji w Jedwabnem To utrudniło wyjaśnienie prawdy o zbrodni. Przerwano tę ekshumację, kiedy zaczęły się gromadzić pociski niemiecki i rozmaite dowody niekorzystne dla wersji Jana Tomasza Grossa o tych wydarzeniach. Trzeba dużo szerzej popularyzować polskich bohaterów, którzy ratowali Żydów. Powinniśmy dużo bardziej starać się o odszukiwanie i nagłaśnianie życzliwych Polsce Żydów z Izraela i USA. Powinniśmy także przypominać mało znane postacie wielkich patriotów żydowskiego pochodzenia. Sam zrobiłem to z pięć lat temu w książce „Przemilczani obrońcy Polski”.
[b]A jak pan ocenia Jerzego Kropiwnickiego, który zorganizował wielkie obchody rocznicy likwidacji łódzkiego getta? [/b]
Bardzo dobrze, że takie rzeczy się dzieją. Ja wiele razy pisałem o potrzebie współpracy i rozmów między Polakami a Żydami. Ale od pewnego momentu zacząłem też zwracać uwagę na siłę antypolonizmu wśród części środowisk żydowskich (ten antypolonizm jest zresztą silniejszy w USA niż Izraelu). Za największy problem uważam to, że my sami nie umiemy walczyć o nasz dobry wizerunek na świecie. Nie tłumaczymy naszych książek o historii na języki obce, nie umiemy prowadzić takiego PR, jak robią to na przykład Niemcy.
[ramka][srodtytul]Jerzy Robert Nowak [/srodtytul]
(ur. 1940) – historyk i publicysta, postrzegany jako jeden z ideologów Radia Maryja. Jako znawca problematyki węgierskiej pracował w latach 1966-92 w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Publikował w tym okresie m.in. na łamach „Polityki”. W latach 80. działał w SD. Od lat 90. związany z prasą katolicko-narodową, regularnie występuje w programach TV Trwam i Radia Maryja. Wykłada w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Zajmuje się m.in. przejawami antypolonizmu, występował z krytyką tez „Sąsiadów” i „Strachu” J. T. Grossa. Autor kilkudziesięciu książek. [/ramka]