Anna Anka oświadczyła, że chce być wzorem dla Szwedek. A one osłupiały. Żona milionera, luksusowa pani domu w kalifornijskim Lake Sherwood, z armią służących, która od ideału niezależnej kobiety bardziej odbiegać nie może, ośmiela się rzucać im wyzwanie, i to w kraju, gdzie równouprawnienie to rzecz święta?
Odkąd Anna Anka wystąpiła w czterech odcinkach telewizyjnego serialu „Szwedzkie żony w Hollywood” i na forum portalu Newsmill, zaczęli o niej mówić w Szwecji wszyscy. Została zaproszona do najpopularniejszego telewizyjnego talk-show „Skavlan”. Wypowiadała się w wiadomościach kulturalnych „Kultutnyheterna” programu 1. Pojawiała się często na stronach gazet i była tematem zagorzałych dyskusji w radiu.
Poglądy Anny Anki są odbierane w Szwecji jako prowokacja: „Jako pani domu musisz stanąć na wysokości zadania we wszystkich aspektach. Musisz zawsze być ładna i dobrze ubrana. To kobieta powinna dopilnować, by mężczyzna został usatysfakcjonowany seksualnie – pisała na portalu Newsmill. – A jeśli tego nie czyni, może sama siebie winić, jeżeli jest on niewierny”. Później jednak w dyskusji w programie „Skavlan” dodała, że satysfakcji seksualnej oczekuje także kobieta i jeżeli jej nie osiągnie, to musi poszukać sobie innego partnera lub posłużyć się stosownymi do tego celu gadżetami.
Szok w Szwecji wywołały jej słowa, że szwedzcy mężczyźni zmieniający pieluchy dzieciom są żałośni w tym przejawie równouprawnienia. Stwierdziła, że lepiej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie pozwala się kobietom być kobietami, a mężczyznom mężczyznami: – Amerykańscy ojcowie nie przygotowują posiłków. Pracują i utrzymują swoje rodziny – podkreśliła i zaznaczyła, że główną rolą mężczyzny jest zapewnienie bytu rodzinie. W telewizyjnym programie „Skavlan” Anna Anka powiedziała, że szwedzcy mężczyźni nie powinni być zmuszani do prac domowych, jeżeli sami tego nie chcą.
Wyraziła im także współczucie: