Jarosław Kaczyński wyrwał się z majestatycznego bezruchu, ale wciąż bardzo uważa, by nie zakłócić rywalizacji mocniejszym sloganem ani hasłem. Klipu z dębem Bartkiem nie powstydziłby się Tadeusz Mazowiecki w 1990 roku – choć może nawiązanie do prasłowiańskiego dębu uznano by w jego sztabie za jakieś zadrugowo-endecko-nepopogańskie tęsknoty. Ale już środowy wiec w Elblągu z apologią sukcesu Polaków po 1989 roku – zachwycić mógłby fundację Schumana. Kaczyńsko-sceptyczni szperacze dopatrzyli się w wiecu ukrytych aluzji do IV RP, choć, jak smętnie przyznają, „nazwa ta wprost nie padła”. Przypomina się legenda o sanacyjnych śledczych, którzy przychodzili do „Ziemiańskiej” z lewicującymi wierszami i prosili o pomoc Skamandrytów. „Tu gdzieś jest podobno o Marszałku, tylko nie udaje się nam ustalić gdzie...”.
Mająca być nawiązaniem do sukcesu PO z 2007 roku wyprawa Bronisława Komorowskiego do Londynu malowniczo pokazała, jak zmieniły się nastroje od czasów, gdy tłumy stały w kolejkach do polskich placówek na wyspach. Komorowski zasypywany pretensjami za niespełnione obietnice Tuska sprzed trzech lat zaczął dawać do zrozumienia, że nie może za nie odpowiadać. Jeszcze gorszy dla kampanijnego PR był incydent z uroczystym wręczeniem plastikowego penisa marszałkowi. Ale Komorowski nie odciął się mimo żądań od Palikota. Piękna próba przyjaźni.
Ale, ale. Mało kto zwrócił uwagę na blog Kataryny, która przypomniała, jak to niedawno Palikot zadawał pytania, czy Marta Kaczyńska ma dostać sporą sumę z racji ubezpieczenia rodziców na życie. Kataryna wzorem sztukmistrza z Lublina też „tylko pyta”: Czy jest prawdą, że Bronisław Komorowski z racji swojej tymczasowej funkcji ma obecnie dostęp do całej dokumentacji w Kancelarii Prezydenta? Czy jest prawdą, że najbardziej prawdopodobnym źródłem informacji na temat poufnych dokumentów z Kancelarii Prezydenta jest dla Palikota jego bliski przyjaciel, który po 10 kwietnia zyskał w nie pełny wgląd? Tak, tak, Polska to kraj zagadek, a co ciekawe, wiele z nich interesują zaskakująco mało mediów.
I już miałem skończyć z zagadkami, ale przypomniała mi się jeszcze jedna. Czy to prawda, że w Akwizgranie przy okazji wręczenia Donaldowi Tuskowi nagrody Karola Wielkiego doszło do spotkania lidera PO z Aleksandrem Kwaśniewskim i Markiem Belką, gdzie uradzono nominację fana Jennifer Lopez na szefa NBP?