Jan Czerski lubił słuchać o mamutach. Znał biegle cztery języki, w tym oczywiście rosyjski, prawdopodobnie rozumiał też sporo z buriackiego. A o mamutach słuchał właśnie u Buriatów. O tym, jak to mamut ukształtował powierzchnię ziemi, niszcząc swoim ciężkim cielskiem doskonałą płaszczyznę stworzoną przez pierwotne bóstwo – gdzie się położył, tam powstawały dna jezior, gdy szedł, powstawały wąwozy i koryta rzek, a kiedy rył kłami w skale, piętrzyły się góry. Czerski lubił też inną historię. Tę, w której mamuty wciąż żyją pod ziemią, choć dość leniwie – zazwyczaj po prostu leżą. Kiedy jednak już postanawiają wstać i gdzieś się przemieścić, drążą w skałach korytarze, co na powierzchni odczuwane jest jako trzęsienia ziemi. I to spore.