Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 14.03.2019 00:28 Publikacja: 15.03.2019 17:00
Foto: materiały prasowe
Losy głównych bohaterów, granych przez marnujących swe aktorskie talenty Olivię Wilde i Oscara Isaaca, naznaczone są nieszczęściem. Nie byle jakim zresztą! Ich wielka miłość wnet ustępuje miejsca chorobom, samobójstwom, dziecięcym traumom (wciąż nieprzepracowanym), molestowaniom, alkoholizmom i schizofreniom. A to i tak tylko część fatalnych przeciwności, które stają na ich drodze, a następnie wyznaczają równie bolesną ścieżkę przyszłym pokoleniom.
Film Dana Fogelmana, całkiem zdolnego niegdyś scenarzysty, jest istną tragedią (we wszystkich możliwych znaczeniach), w której na swój sposób cierpi chyba każdy, łącznie ze zdezorientowanym widzem. Jakby tego było mało, całość dość niespodziewanie przekształca się w telenowelę, co nieufający swemu odbiorcy reżyser sygnalizuje przeniesieniem akcji z chłodnego Nowego Jorku na słoneczną hiszpańską prowincję, gdzie rozgrywa się romantyczny trójkąt.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas