Reklama

Pamiętam, jak się strzela z moździerza

Marcin Świetlicki, poeta, muzyk w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.

Publikacja: 15.05.2014 22:00

Pamiętam, jak się strzela z moździerza

Foto: Plus Minus, Andrzej Pilichowski-Ragno Andrzej Pilichowski-Ragno

Jacek Nizinkiewicz: Desant polityków z Krakowa na Warszawę trwa w najlepsze...

Marcin Świetlicki:

Uwaga, uwaga! W roku 1981  mieszkałem w akademiku Nowy Żaczek na piątym piętrze w pokoju 592. W pokoju bodaj 595 mieszkał Jarosław Gowin, który przyjechał z miejscowości Jasło albo Krosno. Na całym piętrze słynął z tego, że nie zadawał się z dziewczynami, nie pił alkoholu, nie palił papierosów, tylko się uczył. Widocznie już wtedy zaplanował sobie, że będzie politykiem.

JN: Premierem Polski o mały włos nie został polityk z Krakowa.

GD: Jan Maria Rokita to postać jednak trochę romantyczna i jakby z innego nieco wymiaru. Ofiara spisku niedobrych ludzi i ofiara losu.

Reklama
Reklama

JN: Ważny poeta to w Polsce wciąż ten, którego zaakceptuje Adam Michnik?

MŚ: Nie odebrałbym Nike. I proszę to zapisać dużymi literami. Każdą inną nagrodę tak. Ale Nike nie (chwila ciszy). To nie są już takie pieniądze (śmiech). Albo odebrałbym Nike, ale pieniądze przeznaczyłbym na fundusz poetów, których Agora podaje do sądu.

Cały tekst w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Więcej o tym, co w Plusie Minusie, na Facebooku

Jacek Nizinkiewicz: Desant polityków z Krakowa na Warszawę trwa w najlepsze...

Marcin Świetlicki:

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama