Naiwne myśli z internetu

Trzeba powiedzieć jasno: Kristen Roupenian pogrywa sobie z czytelnikiem. I nie dlatego, że w swoich opowiadaniach wykrzywia rzeczywistość do absurdu. To nawet świadczyłoby o dojrzałości jej prozy. Gra z nami z zupełnie innych powodów. Przede wszystkim obiecuje więcej, niż ostatecznie daje. Wszystkie opowiadania ze zbioru „Kociarz" można by zamknąć w jednym. Wszystkie sprowadzają się do tych samych lub podobnych napięć. Wszystkie wreszcie przedstawiają zbliżony schemat fabularny.

Publikacja: 12.07.2019 17:00

Naiwne myśli z internetu

Foto: materiały prasowe

Jest coś takiego w pisarstwie Roupenian, co wywołuje sprzeczne uczucia, i to z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy klisz, w jakie popada debiutująca Amerykanka, rocznik 1981. Podaje nam tematy ważne, skupione wokół akcji #MeToo, molestowania, pedofilii, gier erotycznych. Zaletą byłoby niekonwencjonalne ukazanie relacji i międzypłciowych zależności, gdyby nie fakt, że w każdym opowiadaniu dominuje tylko jedna płeć – kobieca. Zaletą byłoby również przedstawienie trudnych tematów z innej perspektywy, gdyby te punkty widzenia się zmieniały i w każdej opowieści mówiły coś nowego, zamiast powtarzać to samo. Zaletą byłby też absurd i satyryczne ukazywanie rzeczywistości w niektórych utworach, gdyby akurat te opowiadania nie były najsłabsze w tomie. Nierówność opowieści zdaje się potwierdzać, że bardziej od wypracowanej formy autorce zależało na przedstawieniu tematu. I to jednego.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla