Reklama
Rozwiń

Piotr Czerkawski. Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u

Zwykle zaczynało się imprezę w SPATiF-ie, później szło się do Bristolu albo jakiegoś innego lokalu, a potem pozostawały już tylko bary dworcowe. Najtwardsi zawodnicy wytrzymywali do rana, czekali, aż otworzą bar w Hotelu Europejskim, który nazywaliśmy doliną padłych słoni - mówi Jerzy Gruza, reżyser i scenarzysta.

Aktualizacja: 21.09.2019 15:01 Publikacja: 20.09.2019 18:00

„»Dzięcioł« przetrwał próbę czasu, wciąż podobają mi się w nim pewne smaczki” – uważa Jerzy Gruza. N

„»Dzięcioł« przetrwał próbę czasu, wciąż podobają mi się w nim pewne smaczki” – uważa Jerzy Gruza. Na zdjęciu z planu filmowego reżyser razem z odtwórcą głównej roli Wiesławem Gołasem (z lewej)

Foto: Filmoteka Narodowa

Plus Minus: Opowiadając swoje historie, poprawiał pan rzeczywistość.

Zostało mi to do dziś. Każde normalne, niby banalne zdarzenie traktuję jako materiał na ciekawą historię. Inna sprawa, że mam jakieś wyjątkowe szczęście i często przyciągam ludzi, którzy są zabawni, nietypowi, dziwni.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie