Intuicja podpowiada mi, żeby wystrzegać się rewolucji. Nieprzygotowana i całościowa zmiana musi przynieść chaos i – przez jakiś czas przynajmniej – narazić system edukacyjny na dryfowanie niebezpiecznie blisko nieznanych raf. Chyba że reforma będzie precyzyjnie przygotowana, obowiązki rozdane w przemyślany sposób, wsparcie dla samorządów (głównych odpowiedzialnych za edukowanie) będzie konsekwentne i pełne. Czy można na to liczyć w dobie niemal permanentnych zmian przeprowadzanych przez rządzących jak kraj długi i szeroki? Trudno przecież zapanować nad wszystkim, a ambicją rządzącej partii jest zmiana całej polskiej sfery publicznej.