Kolekcja Markerad wchodziła do Ikei w atmosferze podkręcanej niepewności. „Kiedy będzie w sprzedaży?" – pytali internauci, podekscytowani, gdyż jej autorem jest największa obecnie gwiazda mody i designu, Amerykanin Virgil Abloh. „Etos tej kolekcji polega na dodaniu kreatywnego akcentu do anonimowych przedmiotów" – mówi jej autor. Niewiele to znaczy, ale w końcu „limitowana" kolekcja ukazała się oczom konsumentów 6 listopada.
Ci, którzy zetknęli się z nazwiskiem Virgila Abloha, nie będą zaskoczeni dywanem w kształcie paragonu kasowego, zegarem przypominającym talerz satelitarny czy lustrem, w którym można zobaczyć swój obraz podzielony na kawałki. „Stworzone, by przykuwać uwagę i robić wrażenie" – pisze o projektach Ikea. Jest tylko jedna rzecz, która różni kolekcję Ikei od tego, do czego przyzwyczaił nas Abloh. To cena. Ikea jest popularna, a terenem działania Abloha jest raczej sfera „luksusu".
Krytycy zarzucają mu brak wykształcenia w dziedzinie projektowania. I rzeczywiście, nie skończył uczelni artystycznej, za to jest dyplomowanym inżynierem architektem, absolwentem Illinois Institute of Technology, laureatem prestiżowej nagrody Fundacji Louis Vuitton, a nawet didżejem. Człowiekiem od wszystkiego. Jest także założycielem i dyrektorem kreatywnym marki Off-White.
Założył ją w roku 2014 i od tej pory nieustannie odnosi ona sukcesy. Sprzedaje rzeczy, zdawałoby się, jak najbardziej zwyczajne, ubrania „streetwear" – bluzy, T-shirty, czapki, paski, kurtki. Znakami firmowymi są kolory biały i czarny oraz ukośne paski. Ubrania niby zwyczajne, ale ceny już nie. Pasek z taśmy – 685 zł, T-shirt – ok. 1000 zł. To zdecydowanie wyższa półka cenowa. Ale to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Od momentu powstania marka nie przestaje zdobywać nowych fanów na Instagramie. Ma ich 2,6 mln, sam Abloh – 1,4 mln.
Zrozumieć ekosystem
Off-White podoba się nie tylko nastolatkom, ale też ludziom z branży, którzy nagle zauważają, że przemknęło im koło nosa coś, co Abloh potrafił zauważyć. Mianowicie to, że całkiem zwyczajne rzeczy można podnieść do rangi artykułów luksusowych, nie inwestując w ich wykonanie, materiał czy projekt – po prostu kreując wokół nich odpowiednią atmosferę. Podgrzewając nastroje wśród konsumentów, manipulując nimi w zręczny sposób. I tu zbliżamy się powoli do zrozumienia, czym jest rewolucja w pojmowaniu dobra luksusowego.