Aktualizacja: 30.11.2017 16:36 Publikacja: 01.12.2017 13:00
2 zdjęcia
ZobaczProgram federacyjny stwarzał nadzieję, dość złudną, na pogodzenie polskich interesów terytorialnych z aspiracjami sąsiednich narodów. W rzeczywistości granice państwa kształtowane były z wykorzystaniem czynnika militarnego
Foto: NAC
W XIX w. Polacy przypominali o pragnieniu niepodległości wystąpieniami zbrojnymi. Wszystkie te powstania kończyły się jednak klęską, a jednym z jej powodów była bierna postawa chłopstwa, które mentalnie pozostawało poza obrębem narodu. Walka o włączenie włościaństwa do narodowej wspólnoty wypełniła znaczną część naszych dziejów w tamtym stuleciu, przynosząc powoli pozytywne rezultaty.
Rzecz w tym, że zbliżone procesy zachodziły w tym samym czasie wewnątrz innych społeczności, które zamieszkiwały przedrozbiorową Rzeczpospolitą, a więc wśród Litwinów, Ukraińców, jak też w mniejszym stopniu wśród Białorusinów. Te odradzające się w nowej postaci narody budowały swą tożsamość w opozycji wobec polskości, co zmieniało całkowicie sytuację. Przez znaczną część XIX w. synonimem niepodległości było przecież dla polskich elit reaktywowanie państwa w granicach z 1772 r. Znamienne, że na początku kolejnego stulecia żadna z liczących się sił politycznych nie podtrzymywała już takiego marzenia.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas