Wdrożenie całkowicie innowacyjnego produktu czy usługi nie zawsze jest jedyną drogą do osiągnięcia sukcesu. Startupy funkcjonujące na polskim rynku działają w różnych modelach biznesowych, część z nich w swojej strategii biznesowej stawia na opracowanie całkowicie nowych rozwiązań, ale dla innych to naśladowanie produktów konkurencji jest sposobem na sukces rynkowy. I nic w tym złego. Patrycja Panasiuk, dyrektor biura innowacji w PKN Orlen, wskazuje, że trend ten wydaje się słuszny, jeżeli prowadzi do rozwoju własnych produktów poprzez prace badawczo-rozwojowe oraz tworzenia unikalnego IP (własności intelektualnej).
Liczy się rozwiązanie ważkiego problemu
Eksperci nie mają wątpliwości, że Polska ma potencjał, by tworzyć przełomowe innowacje. Jednak czy w ogóle owe przełomowe innowacje są niezbędne dla rodzimego rynku?
– Ciężko jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Wdrożenie całkowicie nowatorskiego produktu czy usługi nie zawsze jest jedyną drogą do osiągnięcia sukcesu, a w tworzeniu innowacji niekoniecznie zawsze wygrywa ten, kto jako pierwszy udostępnił swoje rozwiązanie. Patrząc globalnie, sytuacje, w których firma udoskonala funkcjonujące już rozwiązania i zdecydowanie na tym wygrywa, są dość częste – mówi Michał Madura, dyrektor studia badawczo-projektowego Edisonda w Grant Thornton.
Pierwszym z brzegu przykładem może być firma Apple i jego iPhone, który nie był ani pierwszym smartfonem bez klawiatury, ani pionierem w dużych, dotykowych ekranach. Mobilne odtwarzacze muzyki w 2007 r., w którym światło dzienne ujrzał pierwszy iPhone, również istniały. Steve Jobs nie stworzył więc nietypowego wynalazku, ale jedynie zintegrował w telefonie funkcje, który były już znane. Innowacja firmowana przez logo nadgryzionego jabłka zmieniła świat.
– Zgodnie z teorią dyfuzji innowacji E.M. Rogersa najważniejsze jest dotarcie do tak zwanego mainstreamu, czyli większości społeczeństwa. Zainteresowanie go nowym produktem jest jednym z gwarantów rynkowego sukcesu. Aby tak się stało, należy opracować rozwiązanie, które dostarcza użytkownikom wartości, odpowiada na ich prawdziwe potrzeby, a jednocześnie jest intuicyjne w obsłudze i po prostu da się lubić – podkreśla Michał Madura.