Nie ma podstaw prawnych, aby byli asesorzy sędziowscy odpowiadali dyscyplinarnie po 5 maja 2009 r. – orzekł w 17 września Sąd Najwyższy, rozpatrując odwołanie byłego asesora Mariusza A. od wyroku sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji.

SN uchylił niekorzystny dla asesora wyrok sądu dyscyplinarnego, jednak nie mógł odesłać sprawy do ponownego rozpoznania i umorzył postępowanie. – Trudno wyrażać pochwalne peany pod adresem ustawodawcy, ale skoro nie ma podstaw do odpowiedzialności, nie ma też podstaw do dalszego procedowania – mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Sądu Najwyższego Roman Sądej.