Aktualizacja: 29.08.2020 14:31 Publikacja: 29.08.2020 00:01
Foto: AdobeStock
Zmiażdżyć. Zniszczyć. Zaorać. Pokonać, złamać i rozgnieść! To zawołania i założenia taktyczne przed walką wręcz? Bitwą? Może chociaż małą potyczką? Kibolską „ustawką"?
Bynajmniej. Tak od pewnego czasu wygląda polska debata. A właściwie jej brak. Ktoś kiedyś powiedział, że polska dyskusja to dążenie do przekonania o swoich racjach, zakrzyczenia rozmówcy, zupełnie nie licząc się ze zdaniem adwersarza. Ktoś inny powiedział, że przestaliśmy rozmawiać, a zaczęliśmy wyłącznie przemawiać. Stefan Kisielewski miał powiedzieć, że „najtrudniej zbić argumenty kogoś mówiącego nie na temat".
Prokurator generalny ma pełną świadomość błędów proceduralnych i instytucjonalnych w SN, a jednak nie jest gotów...
Prawodawca wprowadza kolejne zakazy dotyczące wyrobów tytoniowych. Ale skoro nikotyna jest szkodliwa, to dlaczeg...
Od czasu gruntownej transformacji rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej” minęło już kilka lat, a dziś...
Kończy się czas, jaki Polska dostała na działania w celu przywrócenia praworządności. Bierność nie tylko jeszcze...
Odpowiedź na to pytanie wydaje się być prosta: nie, bo szkody nie zostały naprawione.
Jest takie przysłowie: co za dużo, to niezdrowo. Dedykuję je rządowym urzędnikom, którzy proces upraszczania pra...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas