Sadza, czad, dym lub ogień bywają zabójcze. Oczywiście niebezpieczne zdarzenia poza odpowiedzialnością karną lekkomyślnego, niedouczonego czy po prostu niedbałego kominiarza mogą powodować także roszczenia pieniężne poszkodowanych osób. I one właśnie tym razem zainteresowały naszego autora Pawła Sikorę, który w tekście na d5 „Zapłaci właściciel albo kominiarz" analizuje nie tylko zasady odpowiedzialności cywilnej ponoszonej przez kominiarza z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, ale i właścicieli obiektów budowlanych. W tym kontekście warto przypomnieć właścicielom firm, którzy nie muszą na mocy obowiązujących przepisów kupować polisy OC, że mają oni generalnie dwa wyjścia. Mogą się samodzielnie ubezpieczyć albo nie. Od nich więc zależy, czy będą spać spokojnie, ale też czy uzyskają na przykład szansę brania udziału w postępowaniach o zamówienia publiczne. To ostatnie jest szczególnie ważne, gdyż zamawiający coraz częściej wymagają w specyfikacjach od potencjalnych wykonawców posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej. Bardzo często też ustalają dolną kwotę takiej asekuracji. Tak więc bez odpowiednio ukształtowanej polisy OC, zwłaszcza w zakresie sum gwarancyjnych, przedsiębiorca będzie miał coraz mniejsze możliwości uczestniczenia w podziale 150 miliardów złotych, które spokojnie czekają na chętnych na polskim rynku zamówień publicznych.