Okazuje się bowiem, że z niejasnych powodów podczas prac sejmowych z ustawy wypadł przepis regulujący kwestię budowy sklepów wielkopowierzchniowych w Polsce. W efekcie hipermarkety w Polsce będą mogły bardziej ekspansywnie wchodzić do miast, budując się w miejscach, w których dotychczas nie wolno było im tego robić.
Usunięty przepis zakładał bowiem, że taka inwestycja jest możliwa tylko wtedy, gdy uwzględniono ją w planach zagospodarowania przestrzennego. A pełną kontrolę miały nad tym władze gminy. Teraz, kiedy przepis przepadł, hipermarketom plany nie są już potrzebne, wystarczą same warunki zabudowy.
Usunięcia przepisu nie zauważyli ani posłowie podczas głosowania, ani później senatorowie, którzy nanosili w ustawie poprawki. Zapadła cisza. A gdy sprawa wyszła na jaw, zaczęto o niej mówić w kuluarach sejmowych.
Jak do tego doszło, kiedy i kto wyrzucił przepis, nie wiadomo. Ślady prowadzą do jednej z podkomisji. A zainteresowani tłumaczą, że to wskutek zamieszania, że błąd techniczny etc.
Finał całej sprawy jest taki, że zgodnie z procedurą legislacyjną świeżo uchwalonej ustawy nie można już poprawić. A posłowie PO wnieśli o szybką jej nowelizację. Czy zdążą do końca kadencji, sprawa pozostaje otwarta.