Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Co powinien zrobić prokurator w kościele

Chcemy wierzyć, że słowa o męczeństwie posądzanego o krycie pedofilii biskupa tylko przypadkiem nie spotkały się z szybką reakcją ministra.

Aktualizacja: 14.12.2020 19:26 Publikacja: 14.12.2020 18:52

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Co powinien zrobić prokurator w kościele

Foto: shutterstock

Polska jest jednym z krajów, w których problem pedofilii wśród duchownych zbyt długo pozostawał tematem tabu. Wieloletnie zaniechania Kościoła oraz bezczynność organów wymiaru sprawiedliwości w ściganiu przestępstw pedofilskich spowodowały nieodwracalne krzywdy ofiar. To sprawia, że problem pedofilii wymaga z jednej strony szczególnej wrażliwości, z drugiej pilnego – i zgodnego z prawem – rozwiązania. Szczególne powinności ciążą zarówno na przedstawicielach Kościoła, jak i reprezentantach władzy publicznej, w tym zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości. Wszelka niezręczność, nie mówiąc już o nieroztropnym pobłażaniu lub marginalizowaniu przypadków seksualnych nadużyć, szkodzi wszystkim. Gorzej, gdy staje się wyrazem pogardy dla ofiar lub afirmacji wpisanego w pedofilię zła, wymagającego przecież napiętnowania i represji.

Gdy grzech jest przestępstwem

Trudno zatem zrozumieć przebieg głośnego publicznie jubileuszu jednej z rozgłośni radiowych, zorganizowanego z naruszeniem wszelkich przepisów pandemicznych, w którym uczestniczył prokurator generalny z całym kierownictwem Ministerstwa Sprawiedliwości. Trudno doszukać się racjonalnych powodów bierności słuchaczy wobec wyrażonego z ambony uznania dla „współczesnego męczennika" biskupa zawieszonego przez papieża do czasu wyjaśnienia zarzutów ukrywania dokonywanych przez podległych mu duchownych gwałtów na dzieciach. Nie sposób pozostać biernym wobec nietaktownej i niedopuszczalnej relatywizacji zrównującej przestępstwa pedofilskie ze zwykłym grzechem. W istocie usprawiedliwiającej pedofilię poprzez banalizację tego wyjątkowo ohydnego przestępstwa, porównanie do drobnego grzechu lub uległości pokusom. W tym kontekście zadziwia brak elementarnej refleksji, że istota człowieczeństwa wyklucza odczuwanie takich „pokus". Że dla gwałcicieli dzieci przewidziano surowe kary, zaś dla szczególnych przypadków ośrodek w Gostyninie. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego te nawiązujące do opisanego przez Hannah Arendt modelu banalizacji zła wypowiedzi nie spotkały się z żadną reakcją obecnych na sali przedstawicieli władzy publicznej. Przeprosiny, dalekie od szczerości i ekspiacji, pojawiły się dopiero post factum.

Czytaj też: Urodziny Radia Maryja. Złożono zawiadomienie do prokuratury

Prawo i przyzwoitość

Tymczasem, respektując zasady przyzwoitości i standardy prawne, należałoby wskazać, że pedofilia to jedno z najbardziej szkodliwych przestępstw. Nie wolno go bagatelizować. Sprawców tego typu zachowań, także jeśli działali w sutannach bądź pod ich przykryciem, należy ścigać, zaś w razie potwierdzenia zarzutów poddać publicznemu potępieniu w zgodnej z prawem procedurze osądzenia ich czynów. Trzeba stale podkreślać, że praworządne państwo jest zobligowane do ochrony ofiar, zapewnienia im pomocy we wszystkich sferach, a także podejmowania działań umożliwiających adaptację po traumatycznych przeżyciach. Wsparcie powinno pochodzić przede wszystkim z pozostającego do dyspozycji Ministerstwa Sprawiedliwości Funduszu i Programu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem, rozdysponowanego przez urzędników chyba zbyt lekką ręką. Zaskakująco – jak donoszą media – jednym z beneficjentów tego funduszu miała być Fundacja Lux Veritatis, związana z organizatorami przedsięwzięcia, podczas którego publicznie bagatelizowano problem kościelnej pedofilii. Na radiowej uroczystości ofiary pedofilii zamiast należnego im wsparcia i empatii otrzymały szyderstwo i sugestię zapewnienia sprawcom bezkarności.

Chcielibyśmy wierzyć, że tylko zaskoczenie spowodowało brak właściwej reakcji, uwzględniającej cały kontekst karnoprawny dotyczący przestępstw o charakterze pedofilskim. Mający w Polsce charakter wielopłaszczyznowy. Zderzając się z kolejnymi informacjami o popełnionych przed laty zachowaniach pedofilskich, trzeba pamiętać, że system prawny przewiduje wiele szczególnych regulacji. Przestępstwem jest samo publiczne propagowanie lub pochwalanie zachowania o charakterze pedofilskim (art. 200b kodeksu karnego). Karalne jest ukrywanie pedofilii, pomoc w zacieraniu śladów przestępstwa lub podejmowanie innych działań lub zaniechań skutkujących ukrywaniem sprawców tych przestępstw lub zapobieganiem pociągnięciu ich do odpowiedzialności karnej. W sferze pedofilii karalne jest także poplecznictwo (art. 239 k.k.). Pewną rolę odgrywać może przestępstwo nadużycia władzy publicznej (art. 231 k.k.), które w różnych konfiguracjach może stanowić podstawę oceny, z uwzględnieniem szerokiego rozumienia pojęcia „funkcjonariusz publiczny".

Regulacje te mają znaczenie dla ocen dotyczących zdarzeń z przeszłości, jak również całkiem współczesnych zachowań przedstawicieli Kościoła. Do organów ścigania należy ocena, czy banalizowanie i bagatelizowanie zachowań pedofilskich powinny być traktowane jako jedynie wyraz empatii i wsparcia dla sprawców czy być może jako pochwała pedofilii. Czy nazwanie takich zachowań „zgrzeszeniem" to tylko kwestia smaku czy być może już kwestia prawa? Każdy z nas musi natomiast odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją podstawy, by wątpić w prawidłowość i bezstronność działania organów państwa w tej sferze.

Publicznie, bez masek

Wątpliwości potęguje obraz demonstracyjnie odsłoniętych twarzy na publicznym zgromadzeniu z naruszeniem wszelkich reguł antypandemicznych. Od razu budzi się myśl, czy empatyzujący ze sprawcami zachowań pedofilskich mówca mógł założyć, że wolno mu wypowiedzieć jakiekolwiek słowa, w czyjejkolwiek obecności, ponieważ bezładne próby wyegzekwowania przestrzegania prawa przez sanepid lub prokuratorów i tak są skazane na niepowodzenie. Niezależnie od tego, co zakładał, rzeczą właściwych organów jest skrupulatne wyjaśnienie przebiegu tego zdarzenia. Także po to, by zademonstrować, że prawo obowiązuje każdego. Że państwo polskie chroni ofiary, a nie sprawców, a nieprzemyślane wypowiedzi i niewłaściwe zachowania spotykają się z adekwatną reakcją. Całkowicie niezależną od wymuszonych przeprosin.

Autorzy są profesorami prawa i adwokatami

Polska jest jednym z krajów, w których problem pedofilii wśród duchownych zbyt długo pozostawał tematem tabu. Wieloletnie zaniechania Kościoła oraz bezczynność organów wymiaru sprawiedliwości w ściganiu przestępstw pedofilskich spowodowały nieodwracalne krzywdy ofiar. To sprawia, że problem pedofilii wymaga z jednej strony szczególnej wrażliwości, z drugiej pilnego – i zgodnego z prawem – rozwiązania. Szczególne powinności ciążą zarówno na przedstawicielach Kościoła, jak i reprezentantach władzy publicznej, w tym zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości. Wszelka niezręczność, nie mówiąc już o nieroztropnym pobłażaniu lub marginalizowaniu przypadków seksualnych nadużyć, szkodzi wszystkim. Gorzej, gdy staje się wyrazem pogardy dla ofiar lub afirmacji wpisanego w pedofilię zła, wymagającego przecież napiętnowania i represji.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być
Opinie Prawne
Prof. Michał Jackowski: Alkoholowe tubki i zakazane systemy AI
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędzia pijak albo złodziej czy czas trwania procesów? Co bardziej szokuje?