Mężczyzna w naciągniętym na głowę kapturze i w maseczce wszedł do kliniki, zdezynfekował ręce i zamknął się w toalecie. Gdy wyszedł z budynku, nastąpiła eksplozja. W jej wyniku zostały ranne dwie kobiety, jedna z nich ciężko. Incydent miał miejsce w centralnej części Göteborga w listopadzie ubiegłego roku i mimo ogromnych wysiłków policji sprawcy do tej pory nie schwytano.
Policja zdecydowała się rozpowszechnić nagranie z kamer kliniki, by zwiększyć szansę na zidentyfikowanie mężczyzny. Jest on podejrzany o próbę zabójstwa, spowodowanie zdarzenia zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu ludzi i naruszenie prawa o ładunkach wybuchowych. I nie jest to niestety pierwszy taki incydent związany z tą placówką. Tylko w ubiegłym roku miało miejsce już kilka ataków na tę klinikę i na jej właściciela.
Czytaj także: Pozwolenie na broń: rząd jednak nie zarekwiruje magazynków do karabinów
Eksplozje nie należą tu do rzadkości. W ubiegłym roku policja odnotowała 215 detonacji materiałów wybuchowych zagrażających życiu lub zdrowiu wielu osób. Rok wcześniej statystyki były gorsze: 257 przypadków sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego z powodu eksplozji, w tym prób i przygotowań do przestępstwa.
Sytuacja skłoniła rząd do podwyższenia środków na działalność policji. Zorganizowano też słynną operację zwaną Szronem skierowaną na zwalczanie gangów. Bezpośrednią zaś przyczyną akcji policji była śmierć 15- letniego Jaffara w Malmö, który padł ofiarą strzelaniny gangów przed pizzerią. Podczas wymiany ognia zraniono też innego nastolatka, który się znalazł,podobnie jak Jaffar, w fatalnym miejscu i o fatalnej porze.