Kodeks spółek handlowych: przepisy do usunięcia

Po co komu postępowanie konwokacyjne przy umorzeniu akcji własnych – pyta radca prawny, dyrektor obsługi prawnej w BZ WBK, wykładowca w Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu

Publikacja: 05.02.2010 03:20

Kodeks spółek handlowych: przepisy do usunięcia

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

Red

Polski system prawny pewnie nie wymaga zbyt wielu rewolucyjnych zmian. Istotniejsze jest dziś, aby uwalniać go od niczemu niesłużących, uciążliwych obowiązków.

[srodtytul]Zalegalizowana mitręga[/srodtytul]

Przykładem takiej zalegalizowanej mitręgi jest procedura umarzania akcji własnych przez spółkę kapitałową. Umorzenie akcji jest jednym ze sposobów obniżenia kapitału zakładowego spółki akcyjnej. Samą uchwałę walnego zgromadzenia obniżającą kapitał zakładowy zarząd zasadniczo musi ogłosić, „wzywając wierzycieli do zgłoszenia roszczeń wobec spółki w terminie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia” (art. 456 § 1; wszystkie przepisy oznaczają [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=52CCE2E0C300FE24C66EE6DA2E2E022E?id=133014]kodeks spółek handlowych[/link]). Jest to tzw. postępowanie konwokacyjne towarzyszące obniżeniu kapitału.

Cel tego postępowania nierozerwalnie wiąże się z uprawnieniami wierzycieli spółki, które zostały zapisane w art. 456 § 2 k. s. h. Zgodnie z przywołanym przepisem spółka musi zaspokoić roszczenia wymagalne – co jest oczywiste. Wierzyciele mogą ponadto żądać zabezpieczenia roszczeń niewymagalnych, powstałych przed dniem ogłoszenia uchwały o obniżeniu kapitału zakładowego i zgłoszonych w trzymiesięcznym terminie, jeżeli uprawdopodobnią, że obniżenie zagraża zaspokojeniu tych roszczeń oraz że nie otrzymali od spółki zabezpieczenia.

Zabezpieczenie następuje przez złożenie stosownej sumy pieniężnej do depozytu sądowego, a z ważnych powodów także w inny sposób.

W zamyśle żądanie zabezpieczenia miało implementować mechanizm zapisany w dyrektywie 2006/68/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 6 września 2006 r. zmieniającej dyrektywę Rady 77/91/EWG w sprawie tworzenia spółek akcyjnych i utrzymywania oraz zmian wysokości ich kapitału.

Niezależnie od dobrych zapewne intencji autorów nowelizacji cel osiągnięto połowicznie, gdyż zapomniano, że w dyrektywie 2006/68/WE zawarto warunek aktywowania uprawnień wierzyciela spółki. Ów warunek sprowadza się do wykazania „w sposób wiarygodny, że z powodu obniżenia kapitału subskrybowanego zaspokojenie roszczeń jest zagrożone” oraz że wierzyciel nie uzyskał odpowiednich zabezpieczeń od spółki.

Czym innym jest „uprawdopodobnienie roszczenia”, a czym innym „wiarygodne wykazanie zagrożenia niezaspokojenia roszczenia” i to na skutek obniżenia kapitału zakładowego.

[srodtytul]A w ogóle to po co[/srodtytul]

Abstrahując od sposobu ujęcia roszczeń wierzycieli względem spółki, które pojawiają się na skutek rozpoczęcia procedury obniżenia kapitału, warto zadać pytanie, po co przeprowadzać postępowanie konwokacyjne w przypadku umarzania akcji własnych legalnie nabytych.

Pytanie to jest dorzeczne, jako że prawodawca explicite wyłącza przeprowadzanie postępowania konwokacyjnego w przypadku umarzania akcji własnych przez zarząd, gdy nie zostały one zbyte w terminach określonych w art. 363 § 3 i 4.

Paragraf 3 w art. 363 statuuje obowiązek zaoferowania pracownikom akcji własnych najpóźniej w ciągu roku od dnia ich nabycia przez spółkę, aby nie było konieczne ich umorzenie przez zarząd.

Z kolei w art. 363 § 4 zawarto regułę, że akcje nabyte z naruszeniem przepisów art. 362 § 1 lub 2 k.s.h. powinny być zbyte w terminie roku od dnia ich nabycia przez spółkę. „W pozostałych przypadkach ta część akcji własnych spółki [...] która przekracza 10 proc. kapitału zakładowego spółki, powinna być zbyta w terminie dwóch lat od dnia nabycia”. Gdyby do takiego zbycia nie doszło, konieczne jest umorzenie akcji własnych przez zarząd.

Innymi słowy, jeżeli spółka nabyła jakieś akcje własne celem umorzenia i nie przeprowadziła procedury ich umorzenia w ciągu dwóch lat, a suma akcji własnych przekracza 10 proc. kapitału zakładowego, to ponad wszelką wątpliwość zarząd jest zobligowany, a nie tylko uprawniony, do dokonania obniżenia kapitału zakładowego i umorzenia takich akcji bez względu na stanowiska walnego zgromadzenia i bez konieczności prowadzenia postępowania konwokacyjnego.

Z kolei gdyby spółka chciała niezwłocznie po nabyciu swoich akcji doprowadzić do ich umorzenia (zgodnie z pierwotnym celem ich nabywania), to zapewne w niejednym sądzie rejestrowym uzależniono by rejestrację takiego obniżenia kapitału zakładowego od prawidłowości wezwania wierzycieli. Paradoksalnie, to leniwi i niespiesznie przeprowadzający procedurę umorzenia akcji własnych „nabytych w celu umorzenia” są uprzywilejowani względem tych, którzy chcą postępować bez zbędnej zwłoki. Taki stan zdaje się naruszać reguły wnioskowania a maiori ad minus.

Inną sprawą jest próba racjonalizacji omówionych reguł na tle art. 360 § 2, który w oderwaniu od wyłączeń w stosowaniu art. 456 zawartych w art. 457 ustanawia dziwaczne i niespójne reguły ograniczające stosowanie wspomnianego art. 456. Ze względu na ramy tego artykułu wątek ów warto pozostawić do osobnej analizy.

Prowadzenie postępowania konwokacyjnego w przypadku umarzania akcji własnych legalnie nabytych znacznie wydłuża całą procedurę i imituje ochronę wierzycieli, a nie realnie chroni ich interesy.

Prowadzenie postępowania konwokacyjnego jest celowe, gdy jeszcze nie doszło do zwrotnego transferu wartości majątkowych ze spółki do akcjonariuszy (co w typowych sytuacjach towarzyszy obniżaniu kapitału zakładowego). Skoro kapitał zakładowy mimo wątpliwości wciąż ma pełnić funkcje gwarancyjne względem wierzycieli, to możliwość poszukiwania przez nich zaspokojenia lub zabezpieczenia, zanim wkłady na ten kapitał zostały częściowo zwrócone, jest racjonalna.

[srodtytul]Trudno doszukać się sensu[/srodtytul]

W przypadku akcji własnych sprawa przedstawia się zgoła odmiennie. Po pierwsze ich nabycie oraz ich umarzanie są najczęściej oddzielone w czasie. Ergo zapłata za akcje własne następuje na długo przed rozpoczęciem obniżania kapitału. Transfer wartości majątkowych ze spółki do zbywcy akcji dokonuje się przed rozpoczęciem obniżania kapitału zakładowego.

Po wtóre „akcje własne należy umieścić w bilansie w osobnej pozycji kapitału własnego w wartości ujemnej. Równocześnie należy zmniejszyć kapitał rezerwowy na akcje własne [...] i odpowiednio zwiększyć kapitał bądź kapitały, z których został on utworzony” (art. 363 § 5). Zabezpieczeniu interesów wierzycieli służy też wymóg, by łączna cena nabycia akcji własnych, powiększona o koszty ich nabycia, nie była wyższa niż kapitał rezerwowy utworzony w tym celu z kwot, które mogą być wypłacone akcjonariuszom w formie dywidendy.

Podsumowując, można przyjąć, że warunkiem realnego zabezpieczenia interesów wierzycieli jest właściwe profilowanie procesu nabywania akcji własnych przez spółkę. Konieczność uruchomienia w tym procesie funduszy, które mogą być transferowane do akcjonariuszy w formie dywidendy, wydaje się właściwym rozwiązaniem.

Jeżeli wypłata ze spółki na rzecz zbywcy akcji (z tytułu np. zapłaty ceny za akcje) już nastąpiła, to sam proces obniżenia kapitału zakładowego na skutek umorzenia akcji własnych de facto jest zabiegiem księgowym. Sam w sobie nie pogarsza on pozycji wierzycieli. Baza ekonomiczna (majątek spółki) nie ulega zmianie na skutek umorzenia legalnie nabytych akcji własnych.

Jeżeli zatem nie dochodzi do realnego umniejszenia wartości majątku spółki na skutek umorzenia uprzednio nabytych akcji własnych, to postępowanie konwokacyjne traci aksjologiczne uzasadnienie i przekształca się w typową mitręgę. Zmuszanie spółki akcyjnej do przeprowadzania długotrwałej i nietaniej procedury bez realnej korzyści dla wierzycieli pozbawione jest sensu, a nic tak nie deprawuje systemu jak bezcelowe obowiązki wymieszane z tymi naprawdę ważnymi.

Polski system prawny pewnie nie wymaga zbyt wielu rewolucyjnych zmian. Istotniejsze jest dziś, aby uwalniać go od niczemu niesłużących, uciążliwych obowiązków.

[srodtytul]Zalegalizowana mitręga[/srodtytul]

Pozostało 98% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabudowa terenów wokół lotnisk – jak zmienić linię orzeczniczą
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Prawne
Fila, Łabuda: O sensie i bezsensie zmian prawnych wokół medycznej marihuany