Czy Ryszard Krauze popełnił przestępstwo

Skoro prokuratorzy wiedzą lepiej, to dlaczego męczą się ze złodziejami za te nędzne parę groszy i domagają podwyżek? Niech się wezmą za działalność gospodarczą – o sprawie Ryszarda Krauzego pisze prawnik

Publikacja: 24.11.2010 19:31

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Prokuratura ma zamiar postawić zarzuty panu Ryszardowi Krauzemu za działania na szkodę spółki z powodu niewłaściwego udzielenia pożyczek. Jego spółka udzieliła pożyczki spółce King & King, która jej nie oddała. Pewnie prokuratorzy uważają, że za tymi pożyczkami kryje się jakieś „drugie dno”, ale nie potrafią tego udowodnić, więc wyciągają sprawdzony artykuł „o działaniu na szkodę spółki”.

Krytykowałem w mediach prokuraturę za wybiórczość działania nie dlatego, że chodziło o pana Krauzego, ale mimo to! Dziś Krauze, bo już wolno, jutro – inni? Nie ma chyba na świecie przedsiębiorcy, któremu by kiedyś nie zdarzyło się nie dostać zwrotu udzielonej pożyczki albo zapłaty za dostarczony towar. A to przecież ewidentna „szkoda”. Nie ma takiego, któremu udałyby się wszystkie inwestycje. Prokuratura powinna więc pozamykać wszystkich. Albo może w ramach „prewencji” lepiej w ogóle zakazać prowadzenia działalności gospodarczej, bo to ryzykowne. Ale póki jeszcze do tego nie doszło, mam małą „ściągę” dla prokuratorów.

[srodtytul]Co jest przestępstwem?[/srodtytul]

W przepisach prawnych nie ma jasnej definicji przestępstwa. Jest ona wyprowadzana z przepisów kodeksu karnego. Przyjmuje się, że przestępstwem jest czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w chwili jego popełnienia, zawiniony przez jego sprawcę i społecznie szkodliwy w stopniu wyższym niż znikomy. Czynem takim jest zachowanie o znamionach określonych w ustawie karnej. Znamiona te dzieli się na opisowe i ocenne. Znamiona opisowe mają wyraźny zakres znaczeniowy, jak, na przykład, czyn polegający na podrobieniu dokumentu. Znamiona ocenne nie mają natomiast ostrego zakresu znaczeniowego.

Zgodnie z art. 296 k.k. karze podlega, kto będąc obowiązany (na podstawie przepisu prawa, decyzji właściwego organu lub umowy) do zajmowania się sprawami majątkowymi osoby fizycznej, osoby prawnej albo jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową. Znaczną szkodą majątkową jest taka, której wartość przekracza 200-krotną wartość najniższego wynagrodzenia w chwili popełnienia czynu.

Dla przedmiotowej strony czynu decydujące znaczenie ma stwierdzenie, czy został on popełniony. W przypadku, gdy mamy do czynienia z ocennymi znamionami czynu, konieczna jest pogłębiona analiza. W przypadku „wyrządzenia szkody majątkowej” analiza taka powinna mieć charakter ekonomiczny. Zajmowanie się cudzymi sprawami majątkowymi lub gospodarczymi oznacza obowiązek ich prowadzenia, dbania o interesy mocodawcy oraz podejmowania decyzji dotyczących majątku, a nie tylko czynności wykonawczych. Szczególnego znaczenia nabiera pojęcie „majątku”: czy są nim tylko aktywa, czy zdolność do generowania przychodu albo wręcz dochodu.

[srodtytul]Prawo do ryzyka[/srodtytul]

W przypadku działalności gospodarczej oceny, czy doszło do powstania „szkody majątkowej” w wyniku działań osoby uprawnionej, czy też zobowiązanej do „zajmowania się sprawami majątkowymi”, należy dokonywać z uwzględnieniem wszelkich okoliczności stanu faktycznego mających wpływ na podejmowanie decyzji i ich kompleksowych rezultatów. W przypadku podmiotu gospodarczego znaczenie ma bowiem ogólny wynik finansowy, a nie tylko i wyłącznie wynik na poszczególnych operacjach i transakcjach.

Agresywne strategie zarządzania w warunkach silnej konkurencji dopuszczają, a niekiedy nawet zalecają, podejmowanie działań, których jedynym celem może być nie osiągniecie bezpośredniego zysku, ale niedopuszczenie do tego, aby konkurencja osiągnęła zysk jeszcze większy i zbudowała sobie pod jakimś względem przewagę. Przykładem tego typu działań może być konkurencja na polskim rynku paliw na przełomie XX i XXI wieku, kiedy wchodzące do Polski koncerny naftowe dokonywały akwizycji gruntów pod stacje paliwowe, które nie były budowane, czasem tylko po to, aby na danym gruncie nie powstała stacja konkurencyjnej sieci.

Decydujące znaczenie przy ocenie poszczególnych czynów osoby uprawnionej czy też zobowiązanej do „zajmowania się sprawami majątkowymi” należy przyznać ogólnym zasadom zarządzania oraz rachunku ekonomicznego, z uwzględnieniem prawa do ryzyka przy podejmowaniu decyzji oraz ich celów. Istotne jest przy tym pytanie, czy dany cel był zgodny z prawem i interesami danego podmiotu oraz czy podejmowane decyzje były adekwatne z punktu widzenia konkretnego celu.

W zakresie transakcji handlowych obowiązuje, między innymi, zasada optymalizacji kosztów jej prowadzenia. Po pierwsze, nie zawsze najniższe koszty prowadzonych transakcji przynoszą najkorzystniejsze rezultaty w postaci większych przychodów. Czasem porównanie dochodu (przychód minus koszt) może prowadzić do stwierdzenia, że transakcja o wyższych kosztach była korzystniejsza dochodowo od transakcji o niższych kosztach.

Po drugie, działalność przedsiębiorstwa nie może być rozpatrywana przez pryzmat poszczególnych transakcji z osobna. Dla przedsiębiorstwa decydujące znaczenie musi mieć wynik finansowy w dłuższej perspektywie czasu. To sprawia, że przedsiębiorstwo musi czasami dokonywać transakcji, które rozpatrywane w oderwaniu od kontekstu są w ogóle nieopłacalne ekonomicznie.

W celu postawienia zarzutu należy zatem ustalić, iż dana osoba miała zamiar popełniania czynu, to znaczy, że chciała go popełnić lub przewidując albo mając możliwość jego popełnienia na to się godziła, albo nie mając co prawda zamiaru popełniania czynu, popełniła go na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia przewidywała lub co najmniej mogła przewidzieć. W braku któregokolwiek z powyższych elementów zarzut z art. 296 k.k. nie powinien być postawiony.

[srodtytul]Nieprzewidywalna przyszłość[/srodtytul]

Ekonomiczna analiza prawa postuluje, aby przy tworzeniu norm prawnych posługiwać się metodami właściwymi analizie ekonomicznej.

Kryzys finansowy z 2008 roku przywrócił zainteresowanie ekonomią klasyczną. Na przykład nowa książka Romana Frydmana i Michaela Goldberga „Ekonomia wiedzy niedoskonałej”, o autorach której mówi się, że to „przyszli Nobliści”, przynosi jako motto twierdzenie jednego z ojców austriackiej szkoły ekonomii, Friedricha Hayeka, że „nasza zdolność prognozowania ograniczać się będzie do ogólnych charakterystyk wydarzeń, których możemy się spodziewać; nie obejmuje możliwości przewidzenia konkretnych wydarzeń…”.

Decyzje ekonomiczne są więc wypadkową tak wielkiej ilości różnych zdarzeń i okoliczności, że ich konsekwencje są niemożliwe do dokładnego przewidzenia ex ante. Najlepszym tego przykładem jest inwestycja PKN Orlen SA polegająca na kupnie litewskiej rafinerii w Możejkach. Choć PKN Orlen SA oficjalnie dokonał znaczącego przeszacowania jej wartości w swoich księgach, prokuratura nie stawia przecież nikomu zarzutu działania na szkodę spółki w związku z tym zakupem.

A jeśli prokuratorzy wiedzą lepiej, to dlaczego męczą się ze złodziejami za te nędzne parę groszy i domagają podwyżek? Niech się wezmą za działalność gospodarczą – z pewnością, jako wszystkowiedzący o ryzyku gospodarczym, szybko zostaną milionerami.

[srodtytul]Wzajemne wsparcie[/srodtytul]

Współpraca różnych podmiotów gospodarczych wytwarza bardzo często synergie, które generują dodatkowe przychody. Powoduje to, że są one zainteresowane wzajemnie zwiększaniem obrotów kooperanta. Ograniczenie płynności jednego z partnerów może więc powodować u drugiego działania zmierzające do poprawienia płynności kooperanta. Najczęściej przybiera to postać tak zwanego kredytu kupieckiego (dostawa towarów z odroczonym terminem płatności). Zdarza się jednak, że warunki kooperacji powodują, iż pomoc taka ma charakter finansowy i polega na udzieleniu pożyczki (oprocentowanej zazwyczaj „poniżej rynku”, bez standardowych zabezpieczeń wymaganych przez instytucje finansowe, jak banki), warunkiem udzielenia której jest nabywanie towarów czy usług przez pożyczkobiorcę u pożyczkodawcy. Dzieje się to zazwyczaj w sytuacji, gdy marże handlowe na produktach lub usługach pożyczkodawcy przewyższają tak zwany „koszt pieniądza w czasie”.

Taki mechanizm stosowany był, całkiem publicznie, miedzy innymi w działalności Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości. Jego utworzenie zapowiedział prezydent USA, George Bush, podczas wizyty w Polsce w lipcu 1989 roku. W listopadzie tego roku Kongres USA uchwalił ustawę O popieraniu demokracji w Europie Wschodniej (SEED Act), która dała podstawę do powołania Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości (PAFP). W maju 1990 roku Fundusz rozpoczął swoją działalność, oferując polskim przedsiębiorcom pożyczki, które wszelako przeznaczane były na nabywanie towarów i usług od przedsiębiorstw amerykańskich.

Można powiedzieć, że na tej samej zasadzie (tylko a rebours) działa off-set. Rząd Polski nabył amerykańskie myśliwce F-16, pod warunkiem wszelako dokonania przez przedsiębiorstwa amerykańskie szeregu inwestycji na rynku polskim. Skoro przedsiębiorstwom amerykańskim opłacało się inwestować w Polsce w zamian za kontrakt na dostawę myśliwców F-16, a nie opłacało się bez owego kontraktu, można byłoby, używając logiki prokuratorskiej, dojść do przekonania, że cena owych myśliwców została „zawyżona”, co naraziło Skarb Państwa na szkodę.

[srodtytul]Legislacyjna proteza[/srodtytul]

Przy analizie zarzutów z art. 296 k.k. konieczne jest sięgnięcie do jego genezy. Przepis ten został wprowadzony do polskiego prawa ustawą z dnia 12 października 1994 roku o ochronie obrotu gospodarczego i zmianie niektórych przepisów prawa karnego.

Z uzasadnienia projektu tej ustawy przedstawionego w Sejmie wynika, że celem ustawodawcy miało być uchwalenie ustawy, „która w swoim zamyśle ma dać aparatowi wymiaru sprawiedliwości skuteczne narzędzie służące przeciwstawieniu się nowym rodzajom przestępstw, nowym zjawiskom korupcyjnym, które pojawiły się w trakcie zmiany systemu gospodarczego w państwie”, takich jak: „przemyt wartości dewizowych na wielką skalę”; „wyłudzanie kredytów”; „oszustwa ubezpieczeniowe”; „ucieczka kapitału”; „zatajanie prawdziwych informacji” (w przypadku spółek giełdowych); „bankructwa pozorowane”.

Podczas debaty zwracano jednak uwagę na to, „aby pogoń za doraźnymi celami w maksymalizacji restrykcyjności prawa nie doprowadziła do sparaliżowania aktywności gospodarczej”, że nie mamy do czynienia z „perełką legislacyjną, a raczej protezą, którą doczepimy do kulejącego kodeksu karnego” oraz że przedstawiony Sejmowi projekt ustawy jest wyjątkowo represyjny.

Jednakże, jako iż pamięć historyczna o genezie pewnych działań bywa zawodna, ustawodawca w kodeksie karnym z 1997 roku powtórzył dość bezrefleksyjnie te zapisy. W efekcie, na podstawie art. 296 k.k., który jest w zasadzie powtórzeniem art. 1 tej ustawy, dochodziło do stawiania prezesowi zarzutów działania na szkodę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w której był on jedynym udziałowcem.

Przedsiębiorcy muszą uważać. Nie muszą politycy, którzy ich „wystawiają” prokuratorom, uchwalając głupie ustawy i broniąc jednocześnie samych siebie.

[i]Autor, prawnik i ekonomista, jest ekspertem Centrum im. Adama Smitha[/i]

Prokuratura ma zamiar postawić zarzuty panu Ryszardowi Krauzemu za działania na szkodę spółki z powodu niewłaściwego udzielenia pożyczek. Jego spółka udzieliła pożyczki spółce King & King, która jej nie oddała. Pewnie prokuratorzy uważają, że za tymi pożyczkami kryje się jakieś „drugie dno”, ale nie potrafią tego udowodnić, więc wyciągają sprawdzony artykuł „o działaniu na szkodę spółki”.

Krytykowałem w mediach prokuraturę za wybiórczość działania nie dlatego, że chodziło o pana Krauzego, ale mimo to! Dziś Krauze, bo już wolno, jutro – inni? Nie ma chyba na świecie przedsiębiorcy, któremu by kiedyś nie zdarzyło się nie dostać zwrotu udzielonej pożyczki albo zapłaty za dostarczony towar. A to przecież ewidentna „szkoda”. Nie ma takiego, któremu udałyby się wszystkie inwestycje. Prokuratura powinna więc pozamykać wszystkich. Albo może w ramach „prewencji” lepiej w ogóle zakazać prowadzenia działalności gospodarczej, bo to ryzykowne. Ale póki jeszcze do tego nie doszło, mam małą „ściągę” dla prokuratorów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Pomożecie? Pomożemy, czyli Tusk kokietuje biznes
Opinie Prawne
Bartłomiej Ślażyński, Bartłomiej Rybicki: Wyrok ws. WIBOR - kamyk, który spowoduje lawinę czy eksces orzeczniczy?
Opinie Prawne
Marek Isański: Praworządność po polsku, czyli okradanie z podarowanego majątku
Opinie Prawne
Gruszczyński, Menkes: Cła, sankcje, negocjacje. Jak Donald Trump rozgrywa świat?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Jak wyrzucić (nie)sędziów