Jeśli jednak sędzia potrafi nie dostrzec szczególnego okrucieństwa w wyrzuceniu psa z drugiego piętra, niełatwo walczyć o prawa zwierząt. Nawet, gdy w ich obronie powstaje doraźna koalicja partii, które od kilku lat fundują nam polityczne dożynki.
Kilka tygodni temu, nasz parlament udanie podjął próbę udowodnienia, że dla zwierząt hodowanych w celu uśmiercenia (sic!) istnieją śmierci mniej i bardziej humanitarne. Przy okazji udowodnił, że tradycja obywateli tworzących mniejszość, nawet wtedy gdy jest wielokrotnie starsza niż historia Polski, nie ma znaczenia.
Papierowa ochrona zwierząt
Przyjmując 21 sierpnia 1997r ustawę o ochronie zwierząt Sejm nie wynalazł prochu. Od dawna powszechnie wiadomo było, że zwierzęta odczuwają cierpnie. Mam przekonanie, że ustawa jest powszechnie naruszana, a jej uchwalenie wynikało w równym stopniu z zakłamania, co z obowiązku wprowadzania na zapas standardów europejskich. Zgodnie z art. 5 zwierzęta należy traktować humanitarnie. Jednak ustawa nie zawiera odpowiedzi na pytanie, co owo humanitarne traktowane oznacza. Pozostawia tę sprawę ocenie urzędnika lub prokuratora, a później sędziego. To ich wrażliwość na stres albo cierpienie zwierzęcia, będzie podstawą rozstrzygnięcia o winie w sprawie o występek z art. 35.1a ustawy - kto znęca się nad zwierzęciem podlega karze pozbawienia wolności do dwóch lat, jeśli działa ze szczególnym okrucieństwem, do trzech lat.
Jak widać pies fruwający z drugiego piętra, sędziego specjalnie nie poruszył. Zatem skala swobodnej oceny jest bardzo szeroka. Czy strach zwierzęcia przekazywany nam instynktownie mową ciała, nie jest aby dowodem cierpienia? Bez wątpienia tak. Czy strach świadomie fundowany zwierzęciu w nadmiarze nie jest aby formą znęcania się nad nim? Czy niehumanitarne traktowanie zwierzęcia, to już znęcanie się, czy też jeszcze zachowanie niebędące przedmiotem kryminalizacji.
W art. 6 zawarty jest zbiór zakazów, czyli tego, czego zwierzętom nie wolno czynić. Ustawa zabrania między innymi złośliwego straszenia lub drażnienia. Jednak kara za niehumanitarne traktowanie może spotkać tylko tego sprawcę, który nad zwierzęciem znęca się. A to wymaga przypisania mu działania w zamiarze bezpośrednim, za czym przemawia znamię intencjonalne wyrażone w ustawie poprzez zwrot „znęca się". Złośliwe straszenie nie musi zatem zostać potraktowane jako znęcanie.