Przed meczem Lecha z Żalgirisem, kibice Lecha „z kibolskiego klubu sportowego", wywiesili na trybunie gigantycznych rozmiarów płachtę z napisem LITEWSKI CHAMIE, KLĘKNIJ PRZEZ POLSKIM PANEM (niestety po meczu pan musiał korzystać z okładów na obite siedzenie). Transparent zawierał określony przekaz: Polak to pan, Litwin to cham. Zatem klękaj chamie przed panem. Powód wywieszenia i treść transparentu wymagają oceny na gruncie prawa karnego, ponieważ w dniu 8 sierpnia 2013r na Stadionie Miejskim w Poznaniu, stadionie pozostającym we władaniu klubu piłkarskiego Lech Poznań, doszło do popełnienia przestępstwa z art. 257 KK („Kto publicznie znieważa grupę ludności lub poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej .... podlega karze pozbawienia wolności do lat 3").

Każda osoba ma prawo do ochrony czci. Zapewniają je przepisy prawa karnego i cywilnego. Cześć można naruszyć równie dobrze słowem mówionym, jak pisanym. Prawo do ochrony czci przysługuje także grupie osób. Grupa, to co najmniej trzy osoby, a na stadionie było więcej niż trzech Litwinów. Zachowanie polegające na wywieszeniu transparentu miało charakter działania publicznego. O tym, czy kogoś obrażamy, decydują kryteria obiektywne, co oznacza, że odczucia litewskich piłkarzy i działaczy klubowych, którzy nie muszą złożyć skargi, nie mają żadnego znaczenia. Przy ocenie, czy doszło na naruszenia czci, chronionej przepisem art. 257 KK trzeba brać pod uwagę kryteria obiektywne, a nie subiektywne. Dlatego wystarczy sprawdzić, co o transparencie piszą internauci, by nie mieć wątpliwości, że jego treść, i cel w jakim został wywieszony, oburza niemal wszystkich normalnie myślących obywateli. Zatem kryterium obiektywności jest spełnione, bo z transparentu biła pogarda dla narodu litewskiego. Na stadionie było niemało Litwinów, a mecz był transmitowany przez TV, co oznacza, że popis polskiej (sic!) głupoty, chamstwa i arogancji uzyskał wymiar międzynarodowy.

Wywieszenie płachty, długiej na kilkadziesiąt metrów, wymagało niemało wysiłku. Ponieważ stadion, zgodnie z zasadami odbywania imprez masowych i standardami UEFA, jest monitorowany, nie powinno być żadnych trudności z ustaleniem sprawców. Ktoś transparent wykonał, ktoś wniósł na stadion, a ktoś inny zawiesił. Ktosiami powinna zająć się policja i prokuratura. Bo zgodnie z zasadą legalizmu wyrażoną w art. 10 KPK, prokurator musi wszcząć i przeprowadzić postępowanie w sprawie o przestępstwo ścigane z urzędu. Pewne kłopoty widzę z ustaleniem podżegaczy i sprawców kierowniczych, czyli tych, którzy wpadli na pomysł wywieszenia transparentu i kierowali całą akcją, ale dobra wola prokuratora i technika, z której może korzystać chcąc ustalić tożsamość sprawców, powinny okazać się mocniejsze niż zmowa milczenia kiboli.

Klub piłkarski Lecha Poznań stanowi własność prywatną, co sprawia, że właściciel ma wpływ na to, co dzieje się na klubowym stadionie. Może tolerować chamstwo ma trybunach, lub położyć mu kres. Jego wybór! Nie wyobrażam sobie, by na tak ważnym meczu – pomimo kanikuły - mogło zabraknąć klubowej elity, przedstawicieli zarządu, ważnych postaci z lokalnych władz PZPN. I co? Cham odpowiedziałby jajco. Ja odpowiem, i nic? Dzięki ich biernej postawie kłujący w oczy głupotą i chamstwem transparent wisiał sobie spokojnie, w rezultacie był niemym świadkiem blamażu poznańskich kopaczy piłki.

P.S. Autorzy napisu, także ci, którzy wywiesili transparent i ci, którzy nie spowodowali jego usunięcia, powinni odbyć krótki kurs historii. Żalgiris, to po litewsku Grunwald. Wyobraźcie sobie teraz panowie niedouki, co by się stało, gdyby Witold, Wielki Książę Litewski, opowiedział się po niewłaściwej stronie.