Jesteście gorsi od mafii. Mafia żąda płatności od dziś. Wy od dziś i pięć lat wstecz – tak, w otwartym liście do premiera Donalda Tuska, pisał niedawno Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Chodziło o ciągłe zmiany stanowiska fiskusa, wskutek czego upadają małe i średnie firmy. Muszą bowiem płacić podatki za pięć lat wstecz, wraz z odsetkami, bo skarbówka nagle uznaje, że to, co dotąd było legalne, staje się nielegalne...
List ten wywołał tu i ówdzie święte oburzenie. Bo jakże to rząd i jego administrację, choćby nawet i po kolacyjkach u Sowy, z mafią zrównywać?
Rzeczywistość lubi jednak płatać figle. I oto właśnie jedna z ostatnich kontroli NIK wyraźnie wykazała, jak głęboko myli się prezes Kaźmierczak. Urzędy skarbowe żądają bowiem zapłaty podatku nie tylko za pięć lat wstecz, ale bywa, że ?i więcej.
Wreszcie ktoś skontrolował kontrolujących! A dokładnie NIK – urzędy skarbowe ?w Kujawsko-Pomorskiem. Kontrola wcale nie największa, bo dotyczyła tylko osób fizycznych rozliczających PIT w związku ze sprzedażą nieruchomości, ale wnioski zwalają z nóg! Bardziej niż niejedna scena w „Chłopcach z ferajny".
Okazało się bowiem, że kujawsko-pomorska ferajna ma trzy główne zasady działania. Pierwsza – kontrolować z zasady wszystkich. Druga – jeśli ktoś zapłacił za mało podatku, odłożyć sprawę na półkę i wrócić do niej po pięciu latach. Chodziło o to, aby maksymalnie wyhodować odsetki, żeby delikwent zapłacił do państwowej kasy o połowę więcej. I trzecia – znaleźć frajera. Albo ściga się go po upływie pięciu lat, bo ten nie wie, że ścigać go już nie wolno. Albo, gdy frajer zapłacił za dużo podatku, nic mu się o tym nie mówi i, broń Boże, nadpłaty nie zwraca.