Ojczyk: E-zwolnienia na papierze

Publikacja: 01.10.2014 08:25

Jolanta Ojczyk

Jolanta Ojczyk

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek

Po co pisać komentarz o rozwiązaniu, które jest dobre? A że nawet w najlepszym systemie są dziury... Najlepiej wiedzą o tym hakerzy. Co prawda z hakerstwem nie mam nic wspólnego, ale nawet ja widzę, że w systemie elektronicznych zwolnień lekarskich jest dziura. I to taka, od której zależy jego sukces.

Większość zainteresowanych e-zwolnienia przywita z radością. Dzięki nim pracownik wyjdzie od lekarza z jednym papierkiem mniej i nie będzie musiał się martwić, jak dostarczyć L-4 do pracy. Dziś ma na to siedem dni, nawet gdy jest sam jak palec, ma 39 stopni gorączki albo złamaną nogę.

Po zmianach pracodawca, wchodząc na specjalny profil założony w systemie, szybko dowie się o przyczynie nieobecności. Najbardziej ucieszy się ZUS. Teraz w praktyce weryfikuje wyłącznie zwolnienia trwające ponad tydzień, bo te krótsze do inspektorów trafiają za późno. E-zwolnienia zobaczą natychmiast na swoich monitorach i będą mogli szybko sprawdzić, czy pacjent nie symuluje.

Można powiedzieć: świetna robota. Ale w tym łańcuszku szczęścia brakuje najważniejszego ogniwa. Lekarzy. Ci, aby wystawić elektroniczne L-4, będą musieli wdrożyć nowy system do swoich komputerów podłączonych do internetu. ZUS obiecuje udostępnić system za darmo. Pozostaje problem sprzętu. Kto bywa w publicznych gabinetach, ten wie, że w wielu go brak. Gdy już znajdą się komputery, a lekarze zdecydują się skorzystać ?z systemu, będą musieli zalogować się do indywidualnego elektronicznego profilu i w nim wypełnić formularz, ?a następnie wysłać e-zwolnienie do ZUS.

I tu rodzi się pytanie: czy ?z punktu widzenia lekarzy to ułatwienie czy utrudnienie, mniej czy więcej pracy? Część medyków twierdzi, ?że więcej. A to od nich tak naprawdę będzie zależało, czy system ruszy.

Obowiązek wystawiania e-zwolnień wejdzie dopiero od 2017 r. Do tego czasu, jeśli lekarzy nikt nie przekona, będą mogli dalej wypisywać je ręcznie. Tymczasem pracodawcy swoje profile muszą założyć już do końca grudnia tego roku, czy tego chcą czy nie. I  tak świetny pomysł, jak to w Polsce często bywa, pozostanie świetny tylko na papierze.

Po co pisać komentarz o rozwiązaniu, które jest dobre? A że nawet w najlepszym systemie są dziury... Najlepiej wiedzą o tym hakerzy. Co prawda z hakerstwem nie mam nic wspólnego, ale nawet ja widzę, że w systemie elektronicznych zwolnień lekarskich jest dziura. I to taka, od której zależy jego sukces.

Większość zainteresowanych e-zwolnienia przywita z radością. Dzięki nim pracownik wyjdzie od lekarza z jednym papierkiem mniej i nie będzie musiał się martwić, jak dostarczyć L-4 do pracy. Dziś ma na to siedem dni, nawet gdy jest sam jak palec, ma 39 stopni gorączki albo złamaną nogę.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Zespół Brzoski pokazuje, jak to się robi