Bezpłatan pomoc prawna - więcej szkody niż pozytku?

Dopuszczenie do systemu bezpłatnej pomocy prawnej magistrów prawa z doświadczeniem może przynieść więcej szkody niż pożytku – ostrzega Arkadiusz Bereza.

Publikacja: 14.07.2015 10:00

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Zapowiadało się dobrze. Premier w exposé z 1 października 2014 r. zapowiedziała wprowadzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Celem było zniwelowanie bariery finansowej do skorzystania z dobrej usługi prawnej poprzez utworzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej dla określonej grupy beneficjentów, na wzór innych państw unijnych. Obywatele niezamożni, nieporadni życiowo mieli uzyskać dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej na koszt państwa.

Próby zbudowania systemu nieodpłatnej pomocy prawnej podejmowały już poprzednie rządy, ale przygotowane projekty budziły wątpliwości, generując debatę prowadzącą do zniweczenia tej idei. Także w Sejmie obecnej kadencji pojawiły się „szkieletowe" projekty poselskie dotyczące tej kwestii. Rzeczywisty impuls ostatecznie wyszedł od rządu, a urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości niezwłocznie przystąpili do przygotowania projektu.

Pierwotnie beneficjent nieodpłatnej pomocy prawnej miał otrzymać pomoc prawną na jakościowo najwyższym poziomie, gdyż zapewnić ją mieli radcowie prawni i adwokaci. Rozwiązanie to zostało pozytywnie zaopiniowane przez samorząd radców prawnych. Od lutego 2015 r. projekt zaczął jednak ewoluować, a wśród podmiotów, które miały organizować punkty świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej, pojawiły się organizacje pozarządowe prowadzącej działalność pożytku publicznego zajmujące się szeroko rozumianym poradnictwem prawnym i obywatelskim. Od kwietniowego posiedzenia Rady Ministrów zadania z zakresu nieodpłatnej pomocy prawnej w świetle nowej wersji projektu mogły wykonywać organizacje pozarządowe także przy pomocy magistrów prawa z co najmniej trzyletnim doświadczeniem w wykonywaniu wymagających wiedzy prawniczej czynności bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej.

Cel był szczytny

W ten oto sposób w projekcie pojawia się kategoria „magistra z doświadczeniem", będąca dla niektórych trampoliną do dalszej kariery lub symbolem wyjątkowych predyspozycji. Inicjatorem był minister finansów, zaś uzasadnienie jego postulatu sprawia wrażenie powierzchownej i bezrefleksyjnej analizy tworzonego systemu pomocy prawnej. Finalnie zatem, zamiast czerpać wzorce z Niemiec, Austrii, Hiszpanii, Włoch bądź Szwajcarii, w których świadczenie pomocy prawnej jest wyłącznym zadaniem zawodowych prawników, ustawodawca stworzył model zbliżony do funkcjonującego w Rumunii (tam magistrowie prawa mogą udzielać porad prawnych w ograniczonym zakresie).

Rozwiązanie to, jako szkodliwe, sprzeczne z ideą zapewnienia profesjonalnej pomocy prawnej finansowanej przez Skarb Państwa, zostało poddane krytyce ze strony samorządów prawniczych w kwietniu 2015 r. Mimo to ustawodawca pozostał bierny, podobnie jak na głosy ze strony prokuratora generalnego lub Sądu Najwyższego.

25 czerwca br. Sejm uchwalił ustawę o nieodpłatnej pomocy prawnej i edukacji prawnej społeczeństwa, a jednomyślność głosujących oraz sposób prezentacji tego dokonania w mediach sugerują, że mamy do czynienia z dobrą ustawą. Niestety, w rzeczywistości mamy do czynienia tylko ze szczytnym celem, który na etapie prac legislacyjnych został zniweczony. Wszyscy prześcigali się „dla dobra Polaków" w rozszerzaniu zakresu podmiotowego beneficjentów (na posiedzeniach podkomisji mówiono już o 22 mln uprawnionych), jak i zakresu przedmiotowego ustawy (obejmującego np. sporządzenie projektu pisma wszczynającego postępowanie sądowe).

Nie są to dobre rozwiązania, o czym świadczą wypowiedzi przedstawicieli strony społecznej w czasie obrad komisji i podkomisji. Największym jednak problemem jest wprowadzenie dwóch biegunowo różniących się standardów nieodpłatnej pomocy prawnej, tj. wyższego – świadczonego przez radcę prawnego, adwokata, czy w zakresie swojej specjalności doradcę podatkowego, oraz niższego – świadczonego przez „magistra z doświadczeniem" w ramach punktów prowadzonych przez organizacje pozarządowe.

Zdecyduje ślepy los

Takie rozwiązanie prowadzi tylko do złudzenia, że każdy uprawniony uzyska fachową pomoc prawną. Niestety o tym, do kogo trafi uprawniony w punkcie pomocy prawnej, czy do radcy prawnego lub adwokata, czy do „magistra z doświadczeniem", zadecyduje ślepy los. Jest to nie tylko rozwiązanie szkodliwe, komplikujące system, ale przede wszystkim nieuczciwe wobec obywatela poszukującego pomocy prawnej. Nie wiadomo także jak ma być badana przesłanka doświadczenia magistra uprawnionego do udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej. Ustawodawca uznał, że podstawą będzie oświadczenie „magistra z doświadczeniem", że takowe doświadczenie posiada. Nic bardziej mylnego. W ustawie nie wskazano bowiem sposobu oceny spełnienia powyższego kryterium, ani podmiotu, który miałby tej oceny dokonywać.

Wśród tych „magistrów z doświadczeniem", będą również osoby, które miały zbyt małą wiedzę, by dostać się na aplikację radcowską lub adwokacką. Argumentów dostarcza lektura wyników egzaminów wstępnych na aplikacje z ostatnich trzech lat, do których przystępuje prawie 60 proc. absolwentów kierunku prawo, ze wskaźnikiem zdawalności na poziomie ok. 50 proc. Jako ciekawostkę podano, iż ok. 160 osób przystępuje do egzaminu po raz piąty lub więcej. Część z tych, którym nie powiodło się na egzaminie, zdobywa „doświadczenie w wykonywaniu wymagających wiedzy prawniczej czynności bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej". Czy takiej fachowości porad oczekujemy? Nad tym się już nie zastanowiono. Ustawodawca wyszedł z założenia, iż nieodpłatnie nie musi oznaczać dobrze.

Osoba, której pomocy prawnej udziela radca prawny lub adwokat, wie, że dysponuje on fachową wiedzą, którą uzupełnia w ramach szkolenia ustawicznego. Ponadto, w ramach wykonywanego zawodu, podlega nadzorowi ze strony swojego samorządu, ustawowo zobowiązany jest do zachowania tajemnicy zawodowej oraz posiada ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Gwarantuje to odpowiedni standard świadczonej pomocy prawnej. Inaczej jest przy „magistrach z doświadczeniem". Trzeba było niezwykle dużego wysiłku legislatorów, aby zredagować art. 11 ustawy z załącznikiem nr 4 i stworzyć tym samym podstawy do udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej przez „magistrów z doświadczeniem".

W punktach powinni doradzić, kto będzie doradzał

Na drugim planie znalazł się beneficjent nieodpłatnej pomocy prawnej. Jeżeli zdarzy się tak, że trafi on w punkcie pomocy prawnej prowadzonym przez organizację pozarządową (przecież nie będą one inaczej oznakowane) na „magistra z doświadczeniem", rozpoczyna odrębną złożoną procedurę umożliwiającą mu dalszą rozmowę. Uprawniony składa oświadczenie, że jest świadomy uzyskania nieodpłatnej pomocy prawnej od osoby niebędącej radcą prawnym, adwokatem lub doradcą podatkowym. Pierwszą poradą prawną winno być więc wyjaśnienie co do charakteru osoby, która tej pomocy udziela. Następnie uprawniony będzie musiał oświadczyć, że został poinformowany, że jakakolwiek odpowiedzialność odszkodowawcza „magistra z doświadczeniem" jest wyłączona, z wyjątkiem przypadku wyrządzenia szkody z winy umyślnej.

Zanim to uczyni, powinien otrzymać drugą poradę prawną dotyczącą tego oświadczenia, gdyż w takich przypadkach mamy często do czynienia z osobą nieporadną lub o niskiej świadomości prawnej. Osoba ta powinna jednak wiedzieć, że błędy popełnione przez „magistra z doświadczeniem", np. z powodu niedbalstwa lub lekkomyślności, obciążają tego, który poszukuje pomocy prawnej. Rozwiązanie to, dyskryminujące stronę słabszą, zaproponowano pod szyldem zapewnienia nieodpłatnej pomocy prawnej. Dodatkowo „magister z doświadczeniem" może podzielić się tymi nowymi doświadczeniami z osobami trzecimi, gdyż nie jest zobowiązany do zachowania tajemnicy zawodowej, co beneficjent pomocy prawnej przyjmuje do wiadomości, sygnując to własnym podpisem. Przydałaby się więc i trzecia porada prawna wyjaśniająca skutki takiego oświadczenia i jaki może być – chociaż nie musi – los informacji, często dotyczących sfery życia prywatnego, powierzonych „magistrowi z doświadczeniem". Rozwiązanie to oceniane było przez samorząd radców prawnych jako skandaliczne, tym bardziej że znalazło się w akcie normatywnym, którego celem jest poprawa sytuacji osób korzystających z pomocy prawnej oferowanej w ramach projektowanego systemu.

Tylko zdesperowani

Czwartą poradą będzie zapewne odpowiedź na pytanie, gdzie znajduje się punkt, w którym nieodpłatnej pomocy prawnej udziela radca prawny lub adwokat. Osoba należycie „uświadomiona" o możliwych konsekwencjach uzyskania pomocy prawnej od nieprofesjonalisty, powinna je zadać. Jedynym śladem tej historii będzie zaznaczenie udzielenia co najmniej trzech porad prawnych przez „magistra z doświadczeniem", gdyż prowadzenie dokumentacji statystycznej jest niewątpliwie mocną stroną działalności organizacji pozarządowych.

Gdy zdesperowany beneficjent zdecyduje się na taką pomoc prawną, „magister z doświadczeniem" być może będzie musiał sporządzić pierwsze pismo w postępowaniu sądowym. Dopuszczenie do takiej sytuacji jest bardzo ryzykowne dla beneficjenta w świetle obowiązującego systemu prekluzji, jako że poprzez nieprawidłowo sporządzone pierwsze pismo w sprawie może on bezpowrotnie utracić szansę na jej korzystny wynik. Początek czarnego scenariusza jest gotowy.

Rozwiązanie przyjęte w ustawie uzasadnia tezę, iż interes publiczny dotyczący zapewnienia poszukującym profesjonalnej pomocy prawnej w tym przypadku położono na ołtarzu interesu organizacji pozarządowych poszukujących źródła finansowania swojej działalności w ramach tak zorganizowanego pośrednictwa. Tak nie można zbudować jednolitego systemu pomocy prawnej.

Przyczyny rozszerzenia katalogu osób uprawnionych do udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej są także nieracjonalne z uwagi na dużą grupę radców prawnych, adwokatów i aplikantów. Liczy ona obecnie 52 800 radców prawnych i adwokatów oraz 17 550 aplikantów. Gdy kilka lat temu ustawodawca otwierał zawody prawnicze, czynił to pod hasłami poszerzenia dostępu do fachowej pomocy prawnej. Deklarowanym celem zmian było także zmniejszenie bezrobocia wśród absolwentów prawa. Po kilku latach, w czasie których wyszkolono na aplikacji licznych radców prawnych i adwokatów, ustawodawca zapomniał o nich, usiłując ich zastąpić „magistrami z doświadczeniem". Może za kilka lat porad udzielać będą „maturzyści z doświadczeniem"? Przecież i tak nie poniosą odpowiedzialności. Mam nadzieję, iż nuta ironii w ostatnim zdaniu okaże się zbędna, a przepis zostanie poprawiony na ostatnim etapie prac legislacyjnych w Senacie.

Autor jest profesorem, wiceprezesem Krajowej Rady Radców Prawnych

Zapowiadało się dobrze. Premier w exposé z 1 października 2014 r. zapowiedziała wprowadzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Celem było zniwelowanie bariery finansowej do skorzystania z dobrej usługi prawnej poprzez utworzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej dla określonej grupy beneficjentów, na wzór innych państw unijnych. Obywatele niezamożni, nieporadni życiowo mieli uzyskać dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej na koszt państwa.

Próby zbudowania systemu nieodpłatnej pomocy prawnej podejmowały już poprzednie rządy, ale przygotowane projekty budziły wątpliwości, generując debatę prowadzącą do zniweczenia tej idei. Także w Sejmie obecnej kadencji pojawiły się „szkieletowe" projekty poselskie dotyczące tej kwestii. Rzeczywisty impuls ostatecznie wyszedł od rządu, a urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości niezwłocznie przystąpili do przygotowania projektu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Sławomir Paruch, Michał Włodarczyk: Wartości firmy vs. przekonania pracowników
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ulotny urok kasowego PIT
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił