Co z łaską dla Kamińskiego - analiza Marka Domagalskiego

Spór o prawo łaski dla nieprawomocnie skazanego Mariusza Kamińskiego jest elementem szerszego konfliktu sądownictwa z władzą wykonawczą.

Publikacja: 05.06.2017 07:50

Andrzej Duda i Mariusz Kamiński

Andrzej Duda i Mariusz Kamiński

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Sąd Najwyższy ma oczywiście prawo wykładać prawo na użytek danej sprawy, rzecz w tym, że dokonał wykładni konstytucyjnych uprawnień prezydenta, która może mieć wsteczny skutek wobec Kamińskiego. Jest to de facto nowa norma prawna, a jak długo kultura prawa rzymskiego funkcjonuje, może ono działać tylko na przyszłość, zwłaszcza że chodzi o prawo karne. Byłoby rzeczą niewybaczalną, gdyby na skutek proceduralnego zamieszania, Kamińskiego pozbawiono gwarancji procesowych, które przysługują każdemu.

Uchwała SN ma też charakter ustrojowy, zawęża bowiem (a najostrożniej mówiąc precyzuje) prezydenckie prawo łaski, co nie jest kompetencją SN. Nie jest nawet kompetencją Trybunału Konstytucyjnego, gdyż obecna konstytucja (art. 239) mu ją odebrała.

Co dalej? Można sobie wyobrazić, że zwykły sąd rozpoznający dalej sprawę Kamińskiego uzna, że uchwała nie działa wstecz, bądź znajdzie inną furkę, by jej, mówiąc żargonem prawniczym, ukręcić łeb.

Być może wkroczy parlament. Rozsądny jest pomysł, mówił o nim m.in. poseł Marek Ast, by w art. 17 Kodeksu postępowania karnego wpisać expressis verbis, że prezydenckie prawo łaski stanowi bezwzględną przesłankę umorzenia postępowania karnego, obok szeregu innych przesłanek, które tam są wskazane, w tym ogólnej furtki z ust. 11 dla „innych okoliczności wyłączających ściganie". Ją właśnie zastosował Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie Kamińskiego.

Wyrokiem z 30 marca 2016 r. SO umorzył postępowanie, stwierdzając w uzasadnieniu, że „Prezydent RP, sięgając po prawo łaski jeszcze przed ewentualnym prawomocnym skazaniem oskarżonych, przesądził o niemożności kontynuowania postępowania karnego przeciwko oskarżonym objętym prawem łaski".

Nowela prawa na pewno byłaby kwestionowana, ale właściwą drogą dla takich zastrzeżeń jest Trybunał Konstytucyjny, który mógłby orzec, czy jest ona, czy nie, jest konstytucyjna.

Nowela art. 17 k.p.k. o tyle jest rozsądnym wyjściem, że w sporze między najwyższymi organami władzy posłużono by się typowym prawnym narzędziem i uczestniczyłaby w nim każda z trzech władz.

Nierozsądne byłoby zaś sięganie przy każdym sporze po poprawianie konstytucji, gdy po pierwsze, nie ma na to teraz szans, po drugie, nie wiadomo, czy gmach państwowy ten remont wytrzyma.

Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Kryzys w TK połączył Przyłębską, Rzeplińskiego i Stępnia