[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/07/01/tomasz-pietryga-czego-nie-chca-wiedziec-geje/" "target=_blank]Skomentuj[/link][/b]
Przed kilkoma tygodniami w mediach gruchnęła wiadomość o pomyśle karania za nawoływanie do nienawiści wobec osób homoseksualnych. Przekaz wzmocnił sondaż, który upubliczniła Kampania przeciwko Homofobii.
Wynikało z niego, że w Polsce istnieje przyzwolenie na obrażanie i dyskryminowanie osób o odmiennej orientacji. Zaprezentowana kronika przypadków homofobii w 2008 r. alarmowała, że co kilka tygodni w Polsce dochodziło do jakieś homofobicznej wypowiedzi czy wydarzenia, często będących następstwem "mowy nienawiści". To wystarczyło do rozpętania (głównie w Internecie) zażartej debaty o polskiej homofobii.
Abstrahując od tego, czy ocenianie postaw życiowych z moralnego punktu widzenia rzeczywiście jest dyskryminacją czy tylko krytyką, zatrzymajmy się na pomyśle wprowadzenia kar, zwłaszcza że wpisuje się on w stałą skłonność do wysuwania żądań prawnych, tak charakterystyczną dla organizacji gejowskich.
[srodtytul]Równi, nierówni [/srodtytul]