Marek A. Cichocki: Jak liberałowie zapomnieli o wolności

Dość nieoczekiwane protesty przeciwko polityce rządu w czasie koronakryzysu, zorganizowane w centrum Warszawy w imieniu praw przedsiębiorców przez kandydata na prezydenta Pawła Tanajnę oraz polityków Konfederacji, nie są wyłącznie polską specjalnością.

Publikacja: 10.05.2020 21:00

Marek A. Cichocki: Jak liberałowie zapomnieli o wolności

Foto: AFP

Właśnie w ten weekend przez niemieckie miasta przetoczyła się fala protestów, licząca od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób, przeciwko społecznym i ekonomicznym ograniczeniom wprowadzonym przez rząd federalny w walce z pandemią.

W Berlinie przywódcą protestów stał się internetowy i telewizyjny celebryta, autor książek o kuchni wegańskiej Attila Hildmann. Podczas demonstracji wzywano do bojkotu sanitarnych ograniczeń, do aktów nieposłuszeństwa wobec władzy, do przywrócenia pełnej wolności. Krytykowano Angelę Merkel, Billa Gatesa, dzielono się spiskowymi teoriami o „prawdziwych” przyczynach wybuchu pandemii. Nie obeszło się bez starć z policją i aresztowań. Czy jesteśmy świadkami rodzenia się w Europie wolnościowego ekstremizmu?

Te reakcje są odpowiedzią na hobbesowski moment Europy. Wiele europejskich społeczeństw, często żyjących już od jakiegoś czasu w sytuacji rosnącego komfortu, uwierzyło w niewidzialną obecność państwa, które może urealniać się jedynie w formie pożądanych społecznych i publicznych usług dla obywatela. Dlatego powrót państwa w jego tradycyjnej, zapomnianej postaci, a więc władzy, która może narzucać restrykcje, zamykać granice i wymagać określonych zachowań, stał się dzisiaj, szczególnie dla pokolenia tzw. milenialsów, prawdziwym szokiem. Jest to rzeczywistość, której wcześniej raczej nie znali.

Obok państwa jest jeszcze jedno źródło możliwego potencjału wolnościowego radykalizmu. Chodzi o ewolucję samego liberalizmu. Kiedyś tradycyjna socjaldemokracja w Europie znudziła się reprezentowaniem zwykłych praw pracowniczych i skoncentrowała się na obronie różnych mniejszości. Na skutek tego kwestie socjalne i walka ze społecznymi nierównościami powędrowały do programów partii socjalnej prawicy. Od jakiegoś czasu liberalizm coraz bardziej skupiony jest na państwie prawa i obronie status quo, zaczyna zapominać o realnych wymiarach indywidualnej wolności. W ten sposób oddaje te kwestie w ręce wolnościowych radykałów, za którymi często stoi dość niejasne polityczne i międzynarodowe zaplecze. Wraz z kryzysem wywołanym przez koronawirusa to zjawisko będzie niestety narastać jako element postępującej destabilizacji.

Właśnie w ten weekend przez niemieckie miasta przetoczyła się fala protestów, licząca od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób, przeciwko społecznym i ekonomicznym ograniczeniom wprowadzonym przez rząd federalny w walce z pandemią.

W Berlinie przywódcą protestów stał się internetowy i telewizyjny celebryta, autor książek o kuchni wegańskiej Attila Hildmann. Podczas demonstracji wzywano do bojkotu sanitarnych ograniczeń, do aktów nieposłuszeństwa wobec władzy, do przywrócenia pełnej wolności. Krytykowano Angelę Merkel, Billa Gatesa, dzielono się spiskowymi teoriami o „prawdziwych” przyczynach wybuchu pandemii. Nie obeszło się bez starć z policją i aresztowań. Czy jesteśmy świadkami rodzenia się w Europie wolnościowego ekstremizmu?

Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił