Jakiż historyk miażdży w ten sposób narodową legendę? Ano, niejaki Ryszard Marek Groński. Na jakiej podstawie? Twierdzi, że dowiedział się tego od nieżyjącego od 30 lat satyryka Janusza Minkiewicza. Temu zaś miał ten sekret zdradzić podczas popijawy generał Wieniawa Długoszowski. Wieniawa nie żyje od lat blisko 70, więc o weryfikacji tych sensacyjnych wieści mowy nie ma, nie wiadomo też, co począć z relacjami spod Ossowa, których trochę jednak było – ale zawsze fajnie polskiemu ciemnogrodowi wpuścić historycznego smroda.
Tak budowany jest zasób wiedzy "wtajemniczonych", wiedzy, która odróżnia członków intelektualnej elity od "buraków". Są w tej wiedzy i podobne demaskacje, jak "naprawdę" wyglądała polska historia, jak i "oczywiste" przyczyny śmierci "debeściaków" pod Smoleńskiem, które MAK ukrywa przed Polakami tylko z litości nad zmarłym prezydentem... Jak się taka wiedza rodzi, błahym, ale pouczającym przykładem służy inny smętny wesołek "Polityki" pan Wojewódzki. Szydzi on radośnie, że na Uniwersytecie Zielonogórskim studenci kompletnie oleli film "Krzyż" i biedny Pospieszalski "debatował sam ze sobą"; komentarz pochodzi tu od Wojewódzkiego, sam "news" zaś z "Gazety Wybiorczej", która jednak manipulowała dużo sprytniej, nie twierdząc, że nikt nie przyszedł, tylko że nie byli to studenci. A w Internecie można zobaczyć zdjęcia z tego spotkania – w szczelnie wypełnionej auli UZ część publiczności stoi w przejściach. Widzisz, Kubuś, jak to piszą w tymże Internecie: kto gazetę czyta, ten i gazetę wie.