„To bardzo dziwaczne doświadczenie – kiedy twoi przyjaciele myślą, że zwariowałeś... ". Tak wieloletni analityk Partii Republikańskiej, intelektualista, publicysta i członek prawicowych think-tanków David Frum zaczął swój artykuł. Zatytułował go: „Część moich republikańskich przyjaciół pyta, czy zwariowałem. Odpowiadam: spójrzcie w lustro".
Republikaninem Frum był całe dorosłe życie. Pisał przemówienia dla George'a W. Busha, pracował jego administracji, a także w będącym ważnym elementem zaplecza partii American Enterprise Institute. Pisał w „The Wall Street Journal". W ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie ostro krytykował różne decyzje prezydenta Obamy. Ale postępująca radykalizacja amerykańskiej prawicy wyrzuciła go poza obręb politycznego marginesu.
W opublikowanym w „New York News & Features" tekście Frum opisuje, jak za wyrażenie wątpliwości wobec tej radykalizacji i wynikających z niej destrukcyjnych, a przy tym nieskutecznych działań republikanów został zwolniony z American Enterprise Institute, i konkluduje:
„Osobiście nie mogę narzekać – mam inne źródła zarobku, jestem niezależny majątkowo. Ale sygnał wysłany do innych (pracowników republikańskich think-tanków – PS), pozostających w mniej stabilnej sytuacji finansowej był jasny: nie płacimy ci, żebyś myślał, płacimy ci, żebyś powtarzał (obowiązującą linię – PS)".
Apokalipsa trwa
Frum fundamentalnie krytykuje fakt, że logika konfliktu politycznego doprowadziła jego partię do przyjęcia zasady totalnej wojny z administracją demokratów i porzucenia minimalnej nawet odpowiedzialności za państwo. „Tego lata Partia Republikańska niemal wtrąciła Amerykę poza krawędź niewypłacalności – tylko po to, żeby ugrać parę punktów w budżetowej debacie" – pisze.