Reklama

Piotr Zaremba o Stefanie Niesiołowskim

- Nie zgrzałeś się, syneczku? - spytała mama damskiego boksera w peerelowskim kawale. Dokładnie tak wyglądają reakcje na wyczyn Stefana Niesiołowskiego.

Publikacja: 16.05.2012 20:38

Piotr Zaremba

Piotr Zaremba

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Polityk nie pobił dziennikarki. On jej "jedynie" naubliżał. Zabawne, ale kampanię w obronie Niesiołowskiego prowadzą ci sami ludzie, którzy przez lata każde skrzywienie ust polityka, z reguły PiS, w kontaktach z mediami, uznawali za zbrodnię. Dziś nagle odkrywają, że kłopotem są podsuwane mikrofony i natrętne kamery (pojawiły się, jak wiadomo, dopiero wraz z Ewą Stankiewicz).

Wojciech Maziarski przypomina, że broniłem prawa Adama Bielana do rozmowy z wybranymi mediami. A teraz odmawiam tego prawa Niesiołowskiemu. Ale Bielan nie nawymyślał Teresie Torańskiej od platformerskich ścierw. Przeciwnie, bezskutecznie dobijał się kontaktu -  z nią i tymi, co opublikowali jego słowa w "Newsweeku". Jak petent. W przypadku Niesiołowskiego wystarczyłby krok w tył do sejmowego hotelu i nie byłby nagabywany. On wybrał agresję, pewien swojej bezkarności. To nie jest debata o relacjach media -  politycy. To debata o nierówności. Kolejna.

Powiedzenie: Niesiołowski wybrał agresję, doprasza się dodatkowego komentarza. Obserwowałem niedawno jego występ telewizyjny -  te wytrzeszczone oczy, nagłe pokrzykiwania na innych. Politycy PO przedstawiają kolegę jako impulsywnego poczciwinę. A ja widzę dziecko z księżycowym uśmiechem wyrywające muszkom skrzydełka. Stare dziecko i coraz dziwaczniejsze.

Ale i tacy ludzie wyczuwają, co im wolno, a czego już nie. A są i koledzy, ci sprzed sejmowego hotelu, przemawiający w tonie: "Nie zgrzałeś się, Stefanku?", i ci od późniejszych usprawiedliwień. Ktoś go zrobił wicemarszałkiem, ktoś nie widział niczego niezwykłego w tym, że człowiek, który ze śliną na wargach wygłasza monotonnie obelgi, jest reprezentantem partii rządzącej w najpoważniejszych debatach.

Pytam o to Jarosława Gowina, Antoniego Mężydłę, Bogdana Borusewicza. Pytam kolegę z NZS Grzegorza Schetynę. Poetę Rafała Grupińskiego i dawną bojowniczkę antykorupcyjną Julię Piterę. Czy towarzystwo Zwariowanego Kapelusznika nie ośmiesza i was? Ośmieszył was w końcu wasz lider, któremu wyszło pewnie z fokusów, że tym razem to nie przejdzie. Zostaliście sami z odruchem: kryć za wszelką cenę. Bo to nasz Kapelusznik!

Reklama
Reklama

Polityk nie pobił dziennikarki. On jej "jedynie" naubliżał. Zabawne, ale kampanię w obronie Niesiołowskiego prowadzą ci sami ludzie, którzy przez lata każde skrzywienie ust polityka, z reguły PiS, w kontaktach z mediami, uznawali za zbrodnię. Dziś nagle odkrywają, że kłopotem są podsuwane mikrofony i natrętne kamery (pojawiły się, jak wiadomo, dopiero wraz z Ewą Stankiewicz).

Wojciech Maziarski przypomina, że broniłem prawa Adama Bielana do rozmowy z wybranymi mediami. A teraz odmawiam tego prawa Niesiołowskiemu. Ale Bielan nie nawymyślał Teresie Torańskiej od platformerskich ścierw. Przeciwnie, bezskutecznie dobijał się kontaktu -  z nią i tymi, co opublikowali jego słowa w "Newsweeku". Jak petent. W przypadku Niesiołowskiego wystarczyłby krok w tył do sejmowego hotelu i nie byłby nagabywany. On wybrał agresję, pewien swojej bezkarności. To nie jest debata o relacjach media -  politycy. To debata o nierówności. Kolejna.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Adam Bodnar ofiarą polityki, w której nie ma miejsca na kompromis
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Prekonstrukcja rządu. Jak Donald Tusk może jeszcze uratować władzę
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Protesty antyimigranckie, czyli czy górale zatęsknią za arabskimi turystami?
Opinie polityczno - społeczne
„To byli i są nasi chłopcy”. Widzieliśmy wystawę w Muzeum Gdańska
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Reklama
Reklama