Dobry Pan Bóg obdarzył mnie takim niespotykanym przywilejem, że miałem w swoim życiu możliwość doradzać i blisko współpracować w wieloma najwybitniejszymi polskimi przywódcami politycznymi obozu, nazwijmy to, „patriotycznego": Januszem Zabłockim, Władysławem Siłą-Nowickim, Jarosławem Kaczyńskim, Janem Olszewskim, Zbigniewem Romaszewskim, Marianem Krzaklewskim, Maciejem Płażyńskim.
Odbyłem z każdym z nich w różnym czasie bardzo wiele rozmów strategicznych, taktycznych i całkiem prywatnych, często w bardzo wąskim, zaufanym gronie, nierzadko w cztery oczy. Raz tylko w czasie takich rozmów usłyszałem przez te lata wulgarne słowo, od ministra Piotra Woźniaka, który w kontekście całkowicie żartobliwym użył słowa „dupa". Więcej takich przypadków nie pamiętam.
Języka zaprezentowanego przez Marka Belkę i Sławomira Nowaka po prostu w tym gronie się nie używa. Tacy ludzie jak śp. Janusz Zabłocki czy Jan Olszewski – jestem o tym przekonany – nawet gdyby ktoś dla żartu poprosił ich o powiedzenie czegoś w takim języku, na pewno by nie potrafili, tak różną bowiem mają konstrukcję kulturową osobowości od władców III Rzeczypospolitej. O treści nie wspomnę.
Przez lata polskie elity były planowo niszczone najpierw przez zaborców, potem przez hitlerowców, na koniec przez komunistów. Niszczono fizycznie i moralnie autorytety, niszczono struktury przywódcze narodu, ośrodki opiniotwórcze, kanały rozpowszechniania niezależnej opinii, niszczono kulturę narodu i degradowano jego język. Skutkiem tego jest upokarzająca okoliczność, że w nareszcie wolnym państwie jesteśmy rządzeni przez ludzi pokroju Sławomira Nowaka i jego mocodawców.
To jednak nie oznacza, że niegodziwy plan zniszczenia polskich elit się powiódł. Zostały one obecnie – jako nieprzystosowane – zepchnięte z pierwszego planu życia publicznego. Jednak istnieją i wierzę, że następne ćwierćwiecze wolnej Polski będzie przez nie kształtowane. Ostatnio odbyłem narady w ważnej sprawie z wieloma mądrymi, kulturalnymi i co najważniejsze poważnie myślącymi o Polsce i jej przyszłości profesorami, z Bohdanem Cywińskim i Antonim Kamińskim na czele, wśród nich obecnymi lub byłymi rektorami, dziekanami, szefami instytutów.