Król Zygmunt III Waza
Ostał się więc jak głupi
krajowy sylwestrowicz
Maryla Rodowicz
Trza było nie wybrzydzać
Aktualizacja: 30.12.2014 15:16 Publikacja: 30.12.2014 15:16
Anna Kozicka-Kołaczkowska
Foto: archiwum prywatne
Król Zygmunt III Waza
Ostał się więc jak głupi
krajowy sylwestrowicz
Maryla Rodowicz
Trza było nie wybrzydzać
Na gołą pierś Rodowicz
Pierś naga, ale kształtna
Lecz Warszawa nie Rio
Żegnam, rodacy, ozięble
Na jacht śpieszę. Adio!
Bawta się. W swoim stylu...
Król Zygmunt III Waza
Ależ, droga Marylu!
Cóż jednak poczniem w Sylwestra
Bez twego szołu i hitu?
Zwykły Polak
Słusznie prawi. Bez kitu.
Maryla Rodowicz
(oddala się, mimo wszystko)
Król Zygmunt III Waza
Królowa z estrady zbiegła
Przewin żałuje lud prosty
Żebyż miast niej stąd wybyły
Obmierzłe narodu osły!
Zwykły Polak
Tu mały jacht nie wystarczy.
Titanic spory a rączy
Na cito by się przydał
Hen, do tropików gorących
Król Zygmunt III Waza
Osłów ci u nas od groma
Lecz nic trudnego dla chcących
Wpierw się zaokrętuje
Czcicieli „Czterech śpiących"!
Zwykły Polak
Wraz z obiektem ich westchnień.
Król Zygmunt III Waza
Warto dołożyć im tęczą.
Zwykły Polak
O, upragnione szczęście...
Barany, osły i woły
Niechże już kraju nie dręczą!
Król Zygmunt III Waza
(wypatruje przez lornetkę)
Lecz, kogóż widzę, Polaku?
Pod Zamkiem oko me łowi
Sylwetkę w dziwnym przebraniu.
Istny to sylwestrowicz.
Zwykły Polak
Sylwestrowiczka, mój królu.
Pani profesor Pawłowicz!
W stroju Czarnego Luda
Na scenę narodu zmierza.
Krół Zygmunt III Waza
Pękają przed nią osły
Zwykły Polak
Trzęsą portkami klakierzy
Marny los osła i wołu,
Gdyby lud jej zawierzył!
Król Zygmunt III Waza
Nawet jej skromna sałatka
Tak się medialną zdała,
Gdy nocą banda klakierów
Las Polsce wyhaczyć chciała
Zwykły Polak
A biada rodakowi bez jagody ni grzyba
Z lasem „Nie dla Polaken"
Płacz, zgrzyt, smutek i bida
Król Zygmunt III Waza
Stąd i kariera sałatki w klakierskim telewizorze
Hallo, profesor Pawłowicz!
Profesor K. Pawłowicz
(witając się z angielska)
Hi! Pendolino na torze kropelką jest w afer zbiorze.
Wół, osioł twym dziedzictwem frymarczy, królu, jak może!
Zdałoby się ich wyprawić na jakie gorące morze.
Ale najlepszą metodą mego sprzeciwu dziadostwu
Jest walić w mierzwę zwyczajnie. Metodą – „Po prostu z mostu!"
Osioł sprzedajny, wół durny, klakier bez czci, krztyny wstydu
Jak ognia boją się prawdy, nauki, mądrości ludu.
Osioł, wół, chciwy baran, w ramach więc tej taktyki,
Pupilkiem najmilszym w reklamie magister zootechniki.
Pierwszoplanowe hieny priwislanskiej to wioski,
Co do krwi żywej skubią oślepłe, polskie nioski.
Zwykły Polak
Gdzie baran głosy liczy, tam ty ludziku prosty
Śpij, gdy kasiorę drapią pazerne, kłamliwe osły.
Choć Kiepski się nabzdycza w sejmowym, na kluczyk, trybiku,
Spij słodko z ręką w chlewiku
Król Zygmunt III Waza
(ze smutkiem)
Priwislanskim chlewiku...
Profesor K. Pawłowicz
Tylko cud w tym kanale ratunkiem jest dla Polski.
Wlej, Panie Boże, rozumu w kurzy łeb biednej nioski!
Król Zygmunt III Waza
Co to za oryginał zbliża się do kolumny?
Kołnierz dziwny, lok bujny, wzrok łzawy,
Acz dumny.
Juliusz Słowacki
(recytuje z emfazą)
„O! Polsko, póki ty duszę anielską
Będziesz więziła w czerepie rubasznym"...
Zwykły Polak
Wieszcz Juliusz Słowacki, panie. Król Duch twojego domu.
Zbolały strasznie w czas wzgardy na skutek podłego sromu,
Że idzie na Plac Zamkowy skon jego nieboskłonu
Juliusz Słowacki
Widnokrąg ten opiewam w sporym poemacie...
Profesor K. Pawłowicz
Otóż i plezydentkę macie w swej całej rządów klasie.
Muza szmalcu, betonu i szkła, gdzie komelcha w duszy gla!
Król Zygmunt III Waza
Co słyszę? Granda straszna! Czy to aby rzecz pewna?
Profesor K. Pawłowicz
Jednak to prawda wredna!
(słychać przybliżającą się muzykę niebiańską jak łopot anielskich skrzydeł)
Juliusz Słowacki
Ojczyzno ma jedyna,
Śliczna, a tak wciąż biedna...
Anioł Polski
(zawisa niespodziewanie na najpiękniejszej chmurze)
Nie płacz, wieszczu, nad Polską.
Mam ja dla Ojczyzny niebiańskie orędzie.
Miłość Jej i Wolność głoszę po kolędzie!
Oto, królu, róg złoty, dawno zagubiony.
Skarb narodu przeze mnie cudem znaleziony .
Ty, królu, krzyż mocno trzymaj. Naród siłę posiędzie,
Gdy w róg zadmę. I cudnie będzie.
Kiedy głos ten usłyszą mędrzec i prosty ćwok,
Piękny będzie w Polsce każdziuteńki rok!
Warszawa 2014
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: rp.pl
Król Zygmunt III Waza
Ostał się więc jak głupi
Polska nie posiada spójnej polityki pamięci, która byłaby czymś więcej niż sumą dyskusji dotyczących rozmaitych...
Potrzebujemy państwa, które nie będzie tylko zarządzać z poziomu centrum, ale które będzie budować swoją siłę na...
Konfliktowe rozumienie słów i symboli zapewnia ich trwałość. Najtrwalsze są wieloznaczne, nacechowane emocjonaln...
Na edukację zdrowotną zapisało się jeszcze mniej uczniów niż na religię. To porażka ministerstwa edukacji. Może...
Strategiczne spojrzenie na przyszłość zarządzania z konkretnymi narzędziami i umiejętnościami potrzebnymi do wykorzystania potencjału AI.
Kiedy PiS kłóci się z Konfederacją, Donald Tusk jednoczy się z partiami współrządzącymi, rozpoczynając marsz ku...
W dzisiejszych czasach internet to nie tylko wygoda – to fundament podróżowania. Korzystamy z niego, by odnaleźć drogę, sprawdzić rozkład jazdy, znaleźć restaurację czy atrakcję turystyczną, kupić bilety, zamówić transport, pozostać w kontakcie z bliskimi i dzielić się chwilą tu i teraz. Gdy w trasie tracimy dostęp do danych, podróż traci rozmach, nawigacja staje się uciążliwa, plany się komplikują, zaczyna też narastać niepokojące poczucie odcięcia od świata. Wakacje bez stabilnego internetu to nieustanny stres, którego można uniknąć.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas