Zanim poleje się krew

PiS żyje najgorszymi sanacyjnymi scenariuszami. Sanacji nie interesował pojedynczy człowiek. Jest tylko hasło klucz: silne państwo. Państwo przemocy, które każdego może złapać i zmiażdżyć – poseł PSL.

Aktualizacja: 09.05.2016 22:07 Publikacja: 09.05.2016 20:13

Zanim poleje się krew

Foto: materiały prasowe

Polityczny konflikt wokół podstaw ustrojowych państwa może się wkrótce przerodzić w bardzo niebezpieczny dla Polski konflikt wewnętrzny. Brak woli porozumienia ze strony środowisk PiS łączy się z mesjanistycznym niemalże przeświadczeniem tej partii o swojej roli dziejowej. Pogarda dla innych racji i poglądów oraz konfrontacyjna postawa Jarosława Kaczyńskiego mają swoje źródło w historii najnowszej. W 1926 roku Józef Piłsudski dokonał puczu wojskowego. Doprowadził do bratobójczych walk, w których zginęło 379 Polaków, natomiast 920 osób zostało rannych. I wtedy, i dzisiaj chodziło o przejęcie władzy dyktatorskiej oraz zamach na młodą demokrację. Tak było 90 lat temu.

Gdy rankiem 12 maja 1926 roku, zaledwie kilka lat po odzyskaniu niepodległości, naprzeciwko siebie stanęły oddziały wojska polskiego i milicji partyjnej ruchu socjalistycznego, nikt nie wierzył, że za chwilę dojdzie do bratobójczej walki na śmierć i życie. Przeciwnie, zarówno żołnierze, jak i zwykli obywatele mieli głęboką nadzieję na to, że przywódcom politycznym uda się osiągnąć porozumienie.

Bardziej agresywna była organizacja Strzelec. Nie doszłoby do takiej sytuacji, gdyby nie dyktatorskie i chorobliwe ambicje Piłsudskiego, który nigdy nie rozumiał i nie miał szacunku do demokracji. W jego żołdackiej duszy, przyzwyczajonej do wojskowego posłuszeństwa, nie było idei porozumienia, tylko rozkaz. Jego historia życia osobistego i politycznego jest pogmatwana. Jako młody socjalista napadał na pociągi. W chwilach załamania uciekał od odpowiedzialności politycznej – jak miało to miejsce w czasie Bitwy Warszawskiej, kiedy zrezygnował z dowodzenia w najtrudniejszym momencie bitwy. Spiskował przeciwko legalnie wybranej władzy II Rzeczypospolitej. Podkopywał autorytet młodego państwa w bardzo trudnych dla Polski chwilach. Zbrojny rokosz obalił trzeci gabinet Wincentego Witosa złożony z PSL Piast, endecji i chadecji, który kierując się troską o świeżo odzyskaną niepodległość, podał się do dymisji wraz z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim.

Rolę mediacyjną między walczącymi stronami odgrywał, na podstawie art. 40 konstytucji, marszałek Sejmu Maciej Rataj – jeden z najbliższych premierowi liderów PSL Piast.

Jaka była wizja Piłsudskiego? Chciał silnego państwa, ale mało kto wie, co naprawdę się kryło pod tym pojęciem. W oczach Piłsudskiego silne państwo to było państwo, w którym nie ma miejsca na indywidualizm i własność prywatną. Wręcz przeciwnie, państwo ma wszystko kontrolować w każdym aspekcie życia społecznego i gospodarczego. Zarządzanie nakazowe i brak własnych poglądów. Ten ponury obraz wcale nie był odległy w tamtych czasach od innych reżimów dyktatorskich.

W polityce zagranicznej stworzono iluzję, że Polska jest mocarstwem. Dzięki „polityce godnościowej", poza Łotwą i Rumunią, byliśmy skłóceni ze wszystkimi sąsiadami, a bezpieczeństwo opieraliśmy na gwarancjach sojuszników, którzy opuścili Polskę w godzinie próby. Ówczesna polityka „wstawania z kolan" doprowadziła do upadku II Rzeczypospolitej – tragedię tę trafnie przepowiedział Wincenty Witos na początku lat 30.

Historia ma swoje zakręty polityczne, dzisiaj, gdy obserwujemy niekorzystne zmiany, które funduje nam PiS, widzimy, jak nad rządem unosi się duch Józefa Piłsudskiego. Idee sprzed stu lat ożyły i są aktualne. Zamiast demokracji wprowadza się dyktaturę, podnosi się obciążenia obywateli, a prawo własności przestaje obowiązywać. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Choćby niedawna sprawa ustawy o ziemi. Pod płaszczykiem walki z możliwością zakupu ziemi przez obcokrajowców wprowadzono de facto zrównanie polskiego rolnika w prawie do ziemi z obcokrajowcami. To protesty rolników zorganizowane przez PSL w Warszawie spowodowały, że rząd się wycofał z najbardziej kontrowersyjnych zapisów, ale nadal w ustawie widać te złe duchy epoki sanacji.

Dzisiaj, gdy na Polaków nakładane są kolejne daniny i podatki, trudno mówić o jakiejkolwiek dobrej zmianie. PiS jedną ręką daje wybranej grupie 500 złotych na dziecko, drugą ręką wygarnia z kieszeni wszystkich obywateli tysiące złotych. Prąd podrożeje o prawie 200 złotych rocznie. Polak, który korzysta z przydomowej studni czy rzeki, zapłaci kilkaset złotych rocznie za tę przyjemność. Za własną wodę. Rolnik, który chce sprzedawać swoje uprawy czy przetwory, będzie musiał się zarejestrować i raportować do urzędu skarbowego, czego i ile sprzedał. To pierwszy krok do kolejnych podatków.

PiS nie rozumie demokracji i nie rozumie współpracy międzynarodowej. Chce zaciągnąć Polskę do mrocznych czasów separacji, zbudować wielki mur pomiędzy Polską a Europą. Żyje najgorszymi sanacyjnymi scenariuszami. Dlatego z lubością otwiera kolejne konflikty i generuje kolejne problemy, bo sanacji nie interesował pojedynczy człowiek. Jest tylko hasło klucz: silne państwo. Państwo przemocy, które każdego może złapać i zmiażdżyć. Franz Kafka opisał to wiele lat temu. I takiemu państwu trzeba się przeciwstawić.

Dlatego dzisiaj czas na nowy obóz demokratyczny, na wielki projekt szerokiej koalicji wszystkich ugrupowań politycznych i środowisk, którym zależy na Polsce dostatniej i bezpiecznej, Polsce, w której każdy czuje się obywatelem Europy i świata, Polsce, która opiekuje się najsłabszymi i daje szansę osobom przedsiębiorczym i zaradnym.

Tą wielką wizją musimy się przeciwstawić zaściankowej polityce zamordyzmu i przemocy. Polska solidarna, Polska niezależna, ale też Polska licząca się w świecie. To powinna być nasza odpowiedź na pomysły wprowadzenia dyktatury.

Demokracja jest ustrojem, w którym wszyscy mają równe szanse do życia w szczęściu i dobrobycie. Dlaczego walczymy o takie państwo? Dlatego, że w Polsce musimy przywrócić rządy prawa, na nowo zdefiniować podstawy państwowości.

Dzisiaj nasz kraj, poddawany politycznym wstrząsom, łatwo może paść ofiarą wojny wewnętrznej. Wojny o wszystko, wojny o władzę. Jednocześnie osłabiona, osamotniona Polska szybko może podzielić los II Rzeczypospolitej, stając się łupem obcych najeźdźców. Dlatego też praworządna, demokratyczna Polska będzie stabilna, bezpieczna i będzie się rozwijać.

Polskie Stronnictwo Ludowe będące nestorem polskiej polityki może występować w roli takiego stabilizatora. Niezależnie bowiem od temperatury politycznego sporu musi być ktoś, kto weźmie odpowiedzialność za losy kraju i powstrzyma dalszą eskalację konfliktu. Gdy poleje się krew, będzie już bowiem na to za późno.

Polityczny konflikt wokół podstaw ustrojowych państwa może się wkrótce przerodzić w bardzo niebezpieczny dla Polski konflikt wewnętrzny. Brak woli porozumienia ze strony środowisk PiS łączy się z mesjanistycznym niemalże przeświadczeniem tej partii o swojej roli dziejowej. Pogarda dla innych racji i poglądów oraz konfrontacyjna postawa Jarosława Kaczyńskiego mają swoje źródło w historii najnowszej. W 1926 roku Józef Piłsudski dokonał puczu wojskowego. Doprowadził do bratobójczych walk, w których zginęło 379 Polaków, natomiast 920 osób zostało rannych. I wtedy, i dzisiaj chodziło o przejęcie władzy dyktatorskiej oraz zamach na młodą demokrację. Tak było 90 lat temu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę