Prezes, działacze partii na różnych szczeblach, bliscy jej przedstawiciele różnych środowisk (także naukowcy) oraz całe zastępy mediów, „pracujących” mozolnie na sukces PiS, właściwie nigdy się nie mylą. A jeśli ktoś twierdzi inaczej jest po prostu śmiertelnym wrogiem, którego należy po prostu zniszczyć, bo przeszkadza w „dobrej zmianie”.
Najświeższy przykład, to wtorkowa publikacja „Rzeczpospolitej”, w której opisaliśmy skandaliczny fragment podręcznika do nauczania przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”, który w szkołach średnich ma się pojawić od września. W książce, autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, w rozdziale dotyczącym przemian kulturowo-obyczajowych na Zachodzie po roku 1968 i, towarzyszącym temu procesowi, przeróżnym ideologiom, autor zacytował fragmenty wspomnień niemieckiego polityka o francuskich korzeniach Daniela Cohna-Bendita, który pisał o swoich seksualnych kontaktach z pięcioletnimi dziewczynkami. W opinii wielu ekspertów cytat ten nie powinien się w książce znaleźć, bo ma ona trafić w ręce nastolatków, którzy są w okresie silnego rozwoju seksualnego. Autorzy tekstu krytykowali umieszczenie w książce owego kontrowersyjnego cytatu.